"Ja błagam o jedno: niech nam ktoś z otoczenia prezydenta przedstawi raport o stanie zdrowia prezydenta" - mówił Palikot. "Uważam, że ma problemy ze zdrowiem i nie sprawia wrażenia człowieka całkiem zdrowego" - dodał.
Doprecyzował, że chodzi mu o zmęczenie rysujące się na twarzy prezydenta oraz o to, że Lech Kaczyński ma kłopoty z wyraźnym mówieniem i zachowaniem równowagi.
Palikot zaprzeczał, że tymi słowami sugeruje, że prezydent jest alkoholikiem. "Po co ja mam coś sugerować, insynuować? Daleki jestem od tego" - powiedział Palikot.
Jednak zapytany o swoje wcześniejsze wypowiedzi, w których publicznie pytał, czy prezydent nadużywa alkoholu, Palikot odpowiedział, że dziwi go szum wokół tej sprawy. "Dziwię się, że oczekiwanie, żebyśmy się co roku dowiadywali, jaki jest stan zdrowia prezydenta, jest <wybrykiem Palikota>" - powiedział polityk, przypominając, że prezydent jest jednocześnie zwierzchnikiem sił zbrojnych.
W styczniu na swoim blogu internetowym Palikot pytał: "czy prawdą jest, że pobyty prezydenta w szpitalach mają związek z terapią antyalkoholową? Czy ucieczki do Juraty i czerwone wino to nie środki terapeutyczne stosowane przezeń w reakcji na problemy w relacjach rodzinnych z bratem i matką?".
Lubelska prokuratura, która sprawdzała, czy Palikot dopuścił się wtedy publicznego znieważenia prezydenta, ostatecznie odmówiła wszczęcia śledztwa.
Palikot powiedział dziś, że z powodu odmowy wszczęcia śledztwa "Lech Kaczyński i jego otoczenie mogło poczuć ulgę, bo gdyby doszło jednak do sprawy, to nie udałoby się uniknąć przynajmniej opinii biegłych, jeżeli chodzi o zdrowie pana prezydenta".
Zdaniem posła Pawła Poncyliusza z PiS, który razem z Palikotem zasiada w komisji "Przyjazne Państwo", to nagonka na głowę państwa, która zresztą rozpoczęła się już dość dawno. "Nie wiem, czy Janusz Palikot chciałby się wpasować w rolę naganiacza z garnkiem grochu, który biega po lesie i nagania zwierzynę, żeby można ją było upolować" - powiedział poseł PiS w TVN 24.
Poncyliusz stwierdził także, że oceny Palikota to wyłącznie jego subiektywne opinie. Jest to także odwracanie uwagi od rzeczywistych problemów społecznych, których nie potrafi rozwiązać Platforma. "Nie jesteśmy w Ameryce, gdzie prezydent jest wyłączną głową państwa. Nie widzę więc konieczności powstawania raportu na temat zdrowia Lecha Kaczyńskiego" - stwierdził Poncyliusz.