Według Orzechowskiego, właśnie brak alkoholu mógł być przyczyną fiaska rozmów prezydenta z premierem o ratyfikacji traktatu lizbońskiego.

Czytając wpisy na blogu byłego ministra edukacji, można odnieść wrażenie, że alkohol to ulubiony temat Orzechowskiego.

Reklama

Historia o czterech butelkach wina, które prezydent miał wypić z premierem podczas spotkania w sierpniu ubiegłego roku, była już przez byłego wiceministra wykorzystywana wielokrotnie. Jak choćby we wpisie na blogu z 29 września ubiegłego roku zatytułowanym: "Chcesz mieć kłopoty, napij się z Tuskiem".

Według Orzechowskiego, Tusk pił wino z Kazimierzem Marcinkiewiczem i ten... przestał być premierem. "Ale nie należy z powyższej opowieści wyciągać wniosku, że picie alkoholu jest zgubne tylko dla gości Donalda Tuska" - pisał dalej Orzechowski.

Reklama

"Otóż rok później, ten sam Tusk kupił cztery butelki wina i podreptał do Pałacu Prezydenckiego, żeby napić się ze swoim przyjacielem, Lechem Kaczyńskim. Już po trzeciej butelce zgodził się nie powoływać komisji śledczych do spraw prowokacji CBA w Ministerstwie Rolnictwa i śmierci Barbary Blidy. W połowie czwartej flaszki machnął ręką i zgodził się na przedterminowe wybory jesienią tego roku. Ale w tym wypadku trzecia i czwarta butelka okazała się zgubna dla samego Tuska" - stwierdził były wiceminister edukacji.