Mosbacher odniosła się do zarzutów o lobbing na rzecz amerykańskich firm, m.in. w sprawie rozporządzenia dotyczącego sieci 5G. Naciski sugerował Robert Winnicki z Konfederacji, pytając premiera o liczbę spotkań i rozmów telefonicznych z ambasador USA.
Wydaje mi się, że spotkania związane z 5G były trzy, i to w ubiegłym roku. Dotyczyły m.in. deklaracji w sprawie bezpieczeństwa sieci 5G, którą mieli podpisać premier Morawiecki i wiceprezydent Stanów Zjednoczonych Mike Pence – wyjaśniła Mosbacher.
Na pytanie, czy podczas tych spotkań sugerowała jakieś konkretne zapisy prawne, odpowiedziała, że nie.
Nie sufluję w jakikolwiek sposób polskiemu rządowi. Natomiast deklaracja, podpisana ostatecznie przez premiera Morawieckiego i wiceprezydenta Pence'a we wrześniu ubiegłego roku, jest jawnym i ogólnie dostępnym dokumentem. Tekst został wypracowany w normalnej procedurze" – zaznaczyła.
Powiedziała też, że nie ma wiedzy na temat rozmów Donalda Trumpa z Andrzejem Dudą w sprawie 5G.
"Wiem, że takie kontakty odbywały się na linii Pence-Morawiecki. Sądzę, że były potem komunikowane na linii Trump-Duda. Być może prezydenci rozmawiali o poufności i ochronie informacji w kontekście firmy Huawei. Jednak to tylko moje przypuszczenia, bo nie uczestniczyłam w tych rozmowach i nie znam ich szczegółów – zapewniła.
Ambasador USA podkreśliła, że jej zadaniem jest praca na rzecz amerykańskich firm, ale ma ona na celu wyłącznie zapewnienie, by działały na sprawiedliwym rynku.
Zabiegam o to, by nie były dyskryminowane i miały równe szanse z innymi. Pamiętajmy, że amerykańskie firmy zainwestowały w Polsce 42 mld dolarów – powiedziała.
Pytana o lobbing na rzecz takich firm, jak Uber, Discovery i Genentech, stwierdziła, że w przypadku tych firm "występowały kwestie, które wymagały wyjaśnienia", jednak zależało jej wyłącznie na zapewnieniu równej konkurencji.