Pytany w Polsat News o poniedziałkową wypowiedź ministra rolnictwa Krzysztofa Ardanowskiego w Radiu RMF FM, w której zachęcał Polaków, w tym nauczycieli do pracy w czasie wakacji przy zbiorze owoców, Czarzasty odparł, że PiS w tej chwili nie ma szczęścia generalnie do polityki, a miał przez kilka lat. To jest takie pasmo nieszczęśliwych aroganckich wypowiedzi, które źle świadczą o ludziach, którzy to robią, a po drugie świadczą o tym, że PiS traci wyczucie społeczne - ocenił polityk.
Czarzasty cytując wypowiedź ministra rolnictwa, odniósł się do wpisu Stanisława Karczewskiego, w którym były marszałek Senatu ocenił, że "25 maja skończył się w polskim sądownictwie komunizm".
Szef SLD powiedział, że Karczewski powinien "zająć się złogiem w swoim środowisku" m.in. Stanisławem Piotrowiczem i Krzysztofem Czabańskim.
Czarzasty przekonywał, że przeciętnych wyborców zbytnio nie interesowały zmiany wprowadzane przez PiS np. w sądownictwie, bo ich to bezpośrednio nie dotykało, ale według niego to się zaczyna zmieniać, gdyż "ludzie dostrzegli, że ich też to dotyczy", co może przełożyć się na spadek notowań partii rządzącej.
Ludzie obserwowali to, ale trochę nie rozumieli, trochę mówili "to daleko, daleko". Ale, jak się okazuje, że ktoś może wjechać na cmentarz (prezes PiS Jarosław Kaczyński - PAP), a ktoś na ten cmentarz wjechać nie może, ktoś może obiad jeść bez maski w towarzystwie trzech osób (premier Mateusz Morawiecki - PAP), a ktoś tego obiadu zjeść nie może, bo jest zakaz, ktoś nagle w akcie lizusostwa (...) zdejmuje piosenkę z pierwszego miejsca w popularnym programie, to ludzie mówią: "Boże, to zaczyna mnie dotykać, to dotyczy mnie, ten absurd po prostu zaczynam mnie ogarniać" - mówił lider SLD.
Jak przyznał, "ja się nie martwię, dlatego że ludzie w tej chwili zobaczyli, i zaczynają widzieć, jaki PiS jest naprawdę, co się przełoży na notowania". Im gorzej w PiS-ie, tym moim zdaniem lepiej dla Polski, lepiej dla formacji demokratycznej - podkreślił Czarzasty.