W czwartek w Sejmie odbyła się debata nad wnioskiem KO o wyrażenie wotum nieufności wobec wicepremiera Sasina. Ostatecznie w głosowaniu większość parlamentarna nie poparła tego wniosku, tak więc wicepremier pozostał na swoim stanowisku.

Reklama

Premier podczas debaty nazywał wniosek Koalicji, jako kuriozalny. Wasz wniosek to wielkie przyznanie się do błędu, wielkie przyznanie się do winy, bo jest rzeczą jasną dla Polaków, że stosowaliście całą paletę uników, żeby do tych wyborów (prezydenckich - PAP) nie doprowadzić. Najpierw obwieściliście światu, że są to śmiercionośne koperty, zabójcze koperty. Pamiętamy wszyscy, jakie to miało być niebezpieczne, pamiętamy doskonale obstrukcję Senatu - mówił szef rządu.

Zarzucał też marszałkowi Senatu, że spowalniał prace wyższej izby parlamentu nad odpowiednimi przepisami dot. wyborów, że to obstrukcja opozycji doprowadziła do tego, iż wybory 10 maja były niemożliwe do przeprowadzenia.

Reklama

Wasz ogromny strach przed gigantyczną porażką doprowadził do tego, że wasz marszałek Senatu przetrzymywał rzeczywiście (ustawę), zamrażał, stosował mnóstwo możliwych uników, by wybory się nie odbyły - oświadczył szef rządu.

Według premiera, Sasin wykonywał tylko swoje konstytucyjne obowiązki. Dodał, że ma do ministra aktywów państwowych pełne zaufanie.

Dzisiaj proponujemy wybory w trybie tradycyjnym i też jednocześnie korespondencyjnym - podkreślił premier. Jak dodał, takie rozwiązanie jest miarą dobrej woli i konstruktywnego podejścia do tematu wyborów.

Reklama

Mateusz Morawiecki podziękował także Sasinowi, za swoją pracę na rzecz pomocy firmom w czasie pandemii koronawirusa (w ramach prac nad tarczą antykryzysową).

Nie macie pojęcia, w jakim trybie podejmowane były tam decyzje. Tam pracowaliśmy 24 godziny, siedem dni w tygodniu. Nie znacie takiej pracy, bo cechą charakterystyczną waszej pracy jest lenistwo - zwrócił się Morawiecki do posłów opozycji.

Premier ocenił, że te działania przyniosły realny efekt, ponieważ przyrost bezrobotnych w Polsce jest jednym z najniższych w Europie. Podał przykład Francji, gdzie - według niego - liczba bezrobotnych zaczyna sięgać 5 mln, czy Hiszpanii gdzie odnotowano przyrost bezrobocia o 1 milion osób. Zwrócił ponadto uwagę na USA, gdzie już teraz ponad 40 mln osób pobiera zasiłek dla bezrobotnych.

Premier dodał, że Sasin jest najlepszą osobą stojącą na straży polskiego kapitału, polskich spółek skarbu państwa, polskiej własności.

Przywołał też czasy rządów koalicji PO-PSL, gdzie - jak powiedział - liczba spółek nad którą rząd miał nadzór spadła z 1400 do 400. Według premiera oznaczało to "wielką sprzedaż majątku". Zarzucił też opozycji, że za ich czasów sprzedano również firmy farmaceutyczne, które dziś mogłyby pomóc w krajowej produkcji leków, szczególnie w czasie koronawirusa.

Wasze błędy gospodarcze blisko 25 lat, które doprowadziły do tego, że dzisiaj nasze zadłużenie względem zagranicy cały czas jest za wysokie - wskazał premier. Dodał, że to zadłużenie się zmniejsza "dzięki polityce gospodarczej PiS, której współtwórcą jest premier Jacek Sasin".

Wniosek o wotum nieufności dla wicepremiera złożyli posłowie KO. Miał on związek z przygotowywanymi na 10 maja wyborami korespondencyjnymi na prezydenta RP. Wybory ostatecznie się nie odbyły, jednak wydrukowane zostały m.in. pakiety wyborcze. Za organizację głosowania - zgodnie z ustawą z 6 kwietnia o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów powszechnych na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zarządzonych w 2020 r. - odpowiadał minister aktywów państwowych. Ustawa weszła w życie 9 maja.

Politycy opozycji zarzucali Sasinowi, że jego działania ws. wyborów były bezprawne. Wskazywali np. "bezprawne wydrukowanie kart wyborczych", na które wydano dziesiątki milionów złotych.