Sejm ma się zająć w czwartek wieczorem wnioskiem klubu Koalicji Obywatelskiej o odwołanie Jacka Sasina z funkcji wicepremiera i minister aktywów państwowych. Inicjatywa KO ma związek z przygotowaniami do wyborów korespondencyjnych, które rząd chciał przeprowadzić w maju. Głosowanie się nie odbyło, jednak zgodnie z uchwaloną 6 kwietnia ustawą w tej sprawie, to właśnie minister aktywów państwowych miał być odpowiedzialny za przygotowania do wyborów. Wydrukowane zostało m.in. ok. 30 mln pakietów wyborczych. Portal TVN24 ujawnił kilka dni temu, że przygotowania do wyborów kosztowały 70 mln złotych.
Posłowie KO: Marcin Kierwiński i Cezary Tomczyk postanowili policzyć jaką wysokość miałaby budowla stworzona z 30 mln pakietów wyborczych. Według Tomczyka przygotowana przez nich wizualizacja "wieży Sasina" ma zobrazować "skalę niegospodarności" w przygotowaniami do głosowania korespondencyjnego.
Tomczyk dodał, że "pakiet Sasina" to w sumie "9 kartek formatu A4", na który składały się: karta do głosowania, oświadczenie i instrukcja do głosowania oraz trzy koperty. 30 milionów pakietów do głosowania daje w sumie 270 milionów kartek A4. Do druku pakietów wykorzystano 540 tysięcy ryz papieru. Jedna ryza papieru ma dokładnie 5,5 cm wysokości - wskazywał polityk Koalicji Obywatelskiej, po czym zapytał jaką wysokość mogłaby mieć budowla z ułożonych jeden na drugim pakietów wyborczych.
Czy zrobi się nam z tego wysokość kamienicy w jakimś mieście, np. w Sieradzu? Nie, to za mało. Czy myślą państwo, że jeżeli ułożymy 270 mln kartek to wyjdzie nam z tego Pałac Kultury? To był, szczerze mówiąc, mój typ - 230 metrów. Nie, ciągle za mało. Czy myślą państwo, że jest to może Burj Khalifa, czyli najwyższy budynek świata, który znajduje się w Dubaju? To ciągle jeszcze za mało. Czy będzie to w takim razie Mount Everest, najwyższa góra świata, 8848 m n.p.m.? - pytał Tomczyk.
Wyliczył, że wysokość takiej konstrukcji wyniosłaby prawie 30 kilometrów. Wieża Sasina przy Pałacu Kultury, Burj Khalifa i Mount Everest to pikuś - ocenił poseł KO. Jeżeli ktoś z państwa zastanawiał się po co została wycięta Puszcza Białowieska, to właśnie po to - ironizował Tomczyk.
Sekretarz generalny PO Marcin Kierwiński przekonywał, że druk pakietów wyborczych to "gigantyczna niegospodarność" ministra aktywów państwowych. Tę niegospodarność można przeliczać na miliony złotych, na wiele tysięcy firm, które nie dostały pomocy w czasach COVID-u, dlatego że te pieniądze zostały przez pana Sasina zmarnowane. Tę niegospodarność można przeliczać na brak pożyczek dla wielu firm, brak dotacji dla wielu pracowników. Ta skala niegospodarności, amatorszczyzny, partactwa Jacka Sasina na stałe zapisze się już w polskiej historii - powiedział Kierwiński.
Ocenił też, że warta 70 mln złotych "kopertowa usługa", którą wykonał wicepremier Sasin, miała "sprawić przyjemność Jarosławowi Kaczyńskiemu".
Politycy Prawa i Sprawiedliwości bronią wicepremiera Sasina. Poseł PiS Marek Suski nazwał w czwartek wniosek KO "kuriozalnym". PO miała słabą kandydatkę (na prezydenta - PAP), chciała kandydata wymienić i wszystko zrobiła, żeby wybory (10 maja) się nie odbyły i żeby mieli szansę na zmianę kandydata, a dzisiaj zarzucają swoje grzechy Jackowi Sasinowi - powiedział Suski na konferencji prasowej.