Monologu nie przerwała także wtedy, gdy gospodarz programu chciał, aby wypowiedział się inny gość. Sytuacja rozbawiła przysłuchujących się polityków. Okazało się, że za "wpadką" stoi "złośliwość rzeczy martwych".
Prowadzący zapytał Annę Marię Żukowską, rzeczniczkę SLD, o sondaż, z którego wynikało, że ponad połowa ankietowanych uważa Rafała Trzaskowskiego za lidera opozycji.
Odpowiadając na pytanie, przedstawicielka ugrupowania, zwróciła uwagę, że w Polsce nie obowiązuje system dwupartyjny.
Nie ma kogoś, kogo można tytułować "liderem opozycji", jak na przykład w Wielkiej Brytanii. Trudno, aby był nim Trzaskowski, który jest poza parlamentem - uznała.
Żukowska dodała, że każde z ugrupowań ma swojego lidera albo liderkę i "tak powinno pozostać".
Spędzanie wszystkich do jednego worka, tak jak w przypadku Koalicji Europejskiej, nie przyniesie skutku. Zniechęci się większą liczbę wyborczyń i wyborców niż zachęci takim ruchem. Raz to testowaliśmy i nie zdało to egzaminu - powiedziała.
Prowadzący próbował jej przerwać, ale nie dał rady.
Żukowska dalej mówiła, przypominając m.in. wyniki wyborów parlamentarnych w 2015 roku. Nie skończyła także wtedy, gdy Tomasz Machała chciał oddać głos kolejnemu z gości.