W piątek "GW" napisała, że premier Mateusz Morawiecki spotkał się w sierpniu z prezesem PSL Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem ws. ewentualnej koalicji. Dziennik spekuluje, że premier chciałby poszerzyć koalicję o ludowców i pozbyć się Solidarnej Polski. Jak podaje "GW", podczas sierpniowego spotkania Morawieckiego z Kosiniakiem-Kamyszem miała paść oferta koalicji w sejmikach wojewódzkich, propozycja stanowiska szefa resortu rolnictwa dla Jarosława Sachajki i rezygnacja z podziału Mazowsza.
Również w piątek poseł PSL-Kukiz15 Jarosław Sachajko podkreślił w radiu RMF FM, że PSL-Kukiz15 powinno wejść w koalicję z PiS, "żeby zmieniać rzeczywistość". "To jest jedyne racjonalne działanie" - ocenił.
Sawicki pytany przez PAP o doniesienia "GW" i wypowiedź posła Sachajki powiedział, że prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz nie jest "babą jagą" i nie potrzeba straszyć nim szefa Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobro. - Zbigniew Ziobro nie jest lękliwym chłopczykiem, więc w te gry Zjednoczonej Prawicy, PSL się nie wpisuje - podkreślił Sawicki.
Mówiąc o planach i pomysłach Pawła Kukiza i Jarosława Sachajki, których ugrupowanie wraz z PSL tworzy Koalicję Polską, poseł ludowców podkreślił, że wielokrotnie powtarzał, iż koalicje zawiera się po to, żeby szanować wzajemną podmiotowość i zwiększać siłę oddziaływania. "Ale, jeśli jest wola po stronie Kukiza i Sachajki, żeby wspierać polską Zjednoczoną Prawicę, to przecież też nie będziemy ich w tym powstrzymywać. To są ich decyzje" - zastrzegł poseł.
Pytany, czy wie coś na temat spotkania Kosiniaka-Kamysza z premierem Morawieckim w sprawie koalicji PSL z PiS, poseł ludowców odparł, że niedawno rozmawiał przez telefon z prezesem Kosiniakiem-Kamyszem o dowiedział się, że żadnego takiego spotkania nie było. "Nie było takiej rozmowy, przynajmniej nic o niej nie wiem. Dzisiaj rozmawiałem z Kosiniakiem-Kamyszem, nie potwierdzał takiej rozmowy. Więc nie rozumiem skąd są te dywagacje, skąd są te informacje" - powiedział Sawicki.
Na pytanie, czy według niego koalicja PSL z PiS jest możliwa, Sawicki odpowiedział, że nie ma potrzeby tworzenia takiej koalicji. "Na litość boską, przecież oni mają 235 posłów, niech rządzą i przestaną zajmować się sobą" - podkreślił poseł PSL.