To pułapka. Znaleziono sprawę, która jest istotna dla wielu Polaków i w ten sposób chce się nas przymusić do uznania niewłaściwie powołanych sędziów - mówi nam jeden z sędziów Izby Cywilnej. Prywatne poglądy na kwestie ustrojowe miałyby pozbawić tysięcy osób wsparcia? Nie wierzę, że można być tak małostkowym - stwierdza z kolei jeden z sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej. Sprawa dotyczy rynku ubezpieczeń. W marcu 2018 r. w Izbie Cywilnej zapadły trzy jednobrzmiące uchwały, które sprowadzały się do tego, że więź rodzinna jest dobrem osobistym. A zatem bliscy osoby w stanie wegetatywnym mogą otrzymać zadośćuczynienie od ubezpieczyciela.
W październiku 2019 r. jednak Izba Kontroli wydała przeciwstawną uchwałę siódemkową - korzystną dla ubezpieczycieli. W efekcie na rynku powstał galimatias. Z sygnałów docierających do nas wynika, że ubiegłoroczne stanowisko Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN spowodowało wstrzymanie się ubezpieczycieli z przyznawaniem zadośćuczynień w wielu sprawach. Niestety dotyczy to również tych ubezpieczycieli, którzy kierując się wytycznymi Izby Cywilnej, wcześniej realizowali wypłaty ‒ mówi prof. Mariusz Golecki, rzecznik finansowy.
Dlatego I prezes SN prof. Małgorzata Manowska chce, aby obie izby zasiadły razem do sędziowskiego stołu i wydały wspólną uchwałę. Wtedy będzie jasność, które stanowisko korzysta z autorytetu SN. Szkopuł w tym, że "starzy" sędziowie, z których w większości składa się Izba Cywilna, nie uznają "nowych", którzy są w Izbie Kontroli. Powodem jest wadliwa procedura powołania, w którą była zaangażowana nowa Krajowa Rada Sądownictwa. Sędziowie z Izby Cywilnej staną więc przed wyborem: albo zaakceptują nieakceptowanych dotychczas orzekających i niejako zaprzeczą prezentowanemu dotychczas poglądowi, albo zaakceptują, że ciężko doświadczeni przez los ludzie nie będą dostawali pieniędzy od ubezpieczycieli
CZYTAJ WIĘCEJ W CZWARTKOWYM WYDANIU DZIENNIKA GAZETY PRAWNEJ>>>