Posłowie spierali się, czy poprzeć ustawę medialną napisaną przez PO, czy zgodzić się z wetem Lecha Kaczyńskiego i ją utrącić.Platformie nie udało się przekonać Lewicy, więc już wiadomo, że SLD zagłosuje przeciw ustawie, tak jak chce prezydent.

Reklama

Ustawa trafi do kosza, bo do odrzucenia weta potrzeba 3/5 głosów. Koalicja PO-PSL nie ma takiej większości.

Sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP Maciej Łopiński argumentował podczas debaty, że prezydent musiał zawetować nowelizację, bo "narusza ona równowagę medialną oraz znacząco utrudnia wypełnianie przez media misji publicznej".

"Prezydent RP dostrzega potrzebę wprowadzenia zmian w zakresie funkcjonowania radiofonii i telewizji. Oczekuje jednak od ustawodawcy przygotowania kompleksowej reformy, w której zmiana sposobu wyłaniania kadry kierowniczej mediów publicznych nie będzie głównym celem ustawy, co najwyżej jednym ze środków do poprawy działania mediów publicznych. Jedynie taka ustawa może liczyć na poparcie prezydenta RP" - powiedział Łopiński.

Urszula Augustyn z PO zaatakowała posłów lewicy, bo - jej zdaniem - nie widzą błędów w TVP. "Ciekawa jestem jak państwo wytłumaczycie swoim wyborcom, że popieracie taki program i tu nie mówię tylko o programie telewizyjnym, ale o kompleksowym programie degradacji mediów publicznych. Ręka w rękę z PiS-em, który tak krytykujecie za styl uprawiania polityki" - powiedziała.

Weta broniła Elżbieta Kruk z PiS. Jej zdaniem ustawa medialna zaproponowana przez PO ma oznaczać koniec mediów publicznych i oddanie całego rynku mediów międzynarodowym korporacjom

Przyjęta w marcu przez Sejm nowelizacja zmienia między innymi zasady wyboru członków Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, rad nadzorczych oraz zarządów mediów publicznych. Zaproponowane przez koalicję PO-PSL zmiany zawetował w połowie maja prezydent Lech Kaczyński.