Varga podkreśliła, że powiązanie unijnego budżetu z praworządnością nie ma nic wspólnego z prawem i bezpieczeństwem prawnym. - Tu jest mowa o nacisku politycznym i ideologicznym, a jeślibyśmy się mu poddali, to podpisalibyśmy się tym samym pod stwierdzeniem, że w przyszłości można szantażować i karać dowolny unijny kraj tylko za to, że np. nie zgadza się na przyjęcie polityki migracyjnej i ideologii UE - mówiła.
Dodała, że jest to sprzeczne z praworządnością, wartościami europejskimi, demokracją i z europejskim pojęciem tożsamości.
W trakcie rozmowy Varga zwracała uwagę, że w ostatnich latach w takich zagadnieniach, należących do kompetencji narodowych, "Bruksela próbuje przeforsować centralną wolę ideologiczną". - My mówimy, że w tych obszarach mogą decydować tylko obywatele węgierscy - zaznaczyła.
Odnosząc się do systemu warunkowości unijnych funduszy w obecnej formie oceniła, że mógłby on jednoznacznie umożliwiać, że "z powodów czysto ideologicznych, bez bezpieczeństwa prawnego można zmusić różne kraje do zmiany stanowiska". Zwracała też uwagę na stosowanie w UE podwójnej miary dotyczącej praworządności.
Zwróciła też uwagę, że mimo zawartego w lipcu porozumienia dotyczącego budżetu, w wyniku negocjacji powstało nowe porozumienie między PE a prezydencja niemiecką. - To nie jest nasza odpowiedzialność. Odpowiedzialność spoczywa na tych, którzy nadpisują historyczne ustalenia z lipca, w których jednoznacznie nie było powiązania pieniędzy z ideologicznymi naciskami w sprawie praworządności - mówiła.
- Dlatego wina nie leży po stronie rządów takich krajów jak Polska i Węgry; te kraje nie są winne temu, że Europa znalazła się w takiej sytuacji. Wina leży po stronie tych, którzy w tej historycznej chwili, gdy są kraje, które z niecierpliwością oczekują na pomoc, próbują wywołać zbędne dyskusje ideologiczne i polityczne - oceniła.
- Nie jest to czas na bitwy ideologiczne, należy odpowiedzialnie, odnosząc się do sytuacji, jak najszybciej podejmować decyzje w sprawie uruchomienia pakietu odbudowy - stwierdziła w dalszej części rozmowy.
Na początku listopada wypracowane zostało między prezydencją niemiecką a Parlamentem Europejskim porozumienie w sprawie mechanizmu powiązania dostępu do środków unijnych z praworządnością. W poniedziałek Polska i Węgry zgłosiły zastrzeżenia do rozporządzenia. W czwartek podczas wideokonferencji szefów państw i rządów UE podczas krótkiej dyskusji w kwestii wieloletniego budżetu i mechanizmu praworządności poza kanclerz Niemiec i szefem Rady Europejskiej głos zabrali premierzy Polski, Węgier i Słowenii, którzy -jak przekazało wysokiej rangą źródło zbliżone do posiedzenia - "bardzo zwięźle powtórzyli swoja stanowiska".
Polityczne porozumienie ws. wieloletniego budżetu musi zostać jeszcze przegłosowane przez komisję budżetową PE, a później cały Parlament Europejski oraz zostać jednomyślnie przyjęte przez państwa członkowskie w Radzie UE. Decyzja dotycząca rozporządzenia, które mówi o uzależnieniu dostępu do środków od praworządności podejmowana jest w Radzie UE większością kwalifikowaną.
Liczący 750 mld euro fundusz odbudowy został uzgodniony na lipcowym szczycie w Brukseli. Porozumienie zakłada, że będzie się na niego składało 390 mld w dotacjach i 360 mld euro w pożyczkach.
Z przedstawionych wyliczeń wynika, że na lata 2021-2022 Polsce przypadnie 18,9 mld euro, natomiast w 2023 r. dodatkowe do 4,1 mld euro. Ta ostatnia kwota będzie jednak ostatecznie uzależniona od wskaźników bezrobocia w Polsce.