Wicerzecznik PiS Radosław Fogiel powiedział PAP, że w ostatnich miesiącach priorytetem Zjednoczonej Prawicy i rządu jest walka z koronawirusem i kiedy tylko szczepionki zostaną zaakceptowane przez Europejską Agencję Leków, rząd rozpocznie ich dystrybucję. Przypomniał, że zgodnie z rządowymi zapowiedziami szczepionki będą bezpłatne i dobrowolne. "Aczkolwiek będziemy oczywiście zachęcać wszystkich do tego, żeby się zaszczepić" - podkreślił Fogiel.

Reklama

Poseł był pytany, czy przykład przyjdzie z góry i - tak jak w przypadku szczepionki na grypę - politycy publicznie będą szczepić się przeciw koronawirusowi. Fogiel odparł, że w pierwszej kolejności szczepionka powinna być dostępna dla wszystkich pracowników służby zdrowia, którzy walczą z koronawirusem, i dla seniorów.

Ale oczywiście będziemy ten przykład dawać, kiedy ta szczepionka będzie już ogólnodostępna - powiedział Fogiel. Pytany, czy sam zaszczepiłby się przeciwko koronawirusowi, odparł: "tak, jak najbardziej".

"Nie zdarzyło się, żeby premier dotrzymał słowa"

My jesteśmy zwolennikami szczepionki, uważamy, że to jest nadzieja na to, żebyśmy tę walkę z koronawirusem zakończyli zwycięsko, ale oczywiście szczepionka musi spełniać wszelkie kryteria bezpieczeństwa, zanim zostanie wdrożona, to jest najważniejsze. Jeżeli będą jakiekolwiek wątpliwości, to oczywiście nigdy nikogo nie narazimy na niebezpieczeństwo, dlatego tak ważna jest certyfikacja Europejskiej Agencji Leków - podkreślił Fogiel.

Sekretarz generalny PO Marcin Kierwiński zadeklarował w rozmowie z PAP, że jeśli będzie szczepionka, oczywiście się zaszczepi. Jednak trzeba pamiętać, że jeśli chodzi o walkę z pandemią, nie zdarzyło się, żeby premier dotrzymał słowa, żeby powiedział coś, co potem było zgodne z prawdą, jeśli chodzi o czas i o zakres - zaznaczył.

Jego zdaniem "walka z pandemią tego rządu sprowadza się do mglistej obietnicy, że będzie szczepionka, a to trochę za mało". Tu i teraz potrzeba realnych działań, a my raczej widzimy kuglowanie przy statystyce - powiedział Kierwiński.

Szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski zapowiada, że zaszczepi się na koronawirusa. Szczepionki to szansa, że ograniczymy transmisję wirusa. Według niego wszyscy, którzy mają kontakty z dużą liczbą ludzi, powinni się zaszczepić. "W parlamencie widuję się z dziesiątkami ludzi, dlatego się zaszczepię - powiedział w rozmowie z PAP Gawkowski.

Według niego to dobrze, że szczepionka na koronawirusa będzie w Polsce powszechnie dostępna - co zapowiada rząd - a także, że ma być bezpłatna. Problem widzę w zapowiedziach premiera Matusza Morawieckiego, który zmienia daty rozpoczęcia szczepień. Najpierw zapowiadał, że to będzie styczeń, później, że koniec stycznia, a teraz, że będzie to początek lutego - powiedział Gawkowski.

Reklama

"Brakuje informacji, jak będzie wyglądał narodowy program szczepień"

Szef klubu Lewicy zwrócił też uwagę, że nie jest wciąż znany program przeprowadzenia masowych szczepień. Premier zapowiada, że będą one prowadzone w każdej gminie. Nie wiem, kto je będzie robił. Brakuje informacji, jak będzie wyglądał narodowy program szczepień. Gdybyśmy go znali, łatwiej by było o nim rozmawiać, ale opozycja nie jest o tym informowana - oświadczył. Dodał, że chciałby, żeby ten proces wyglądał tak, że "nikt nie będzie czuł się oszukany, że miał spóźnione to szczepienie". Mam obawy, czy rząd umie tak przygotować szczepienia - dodał.

Lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił w rozmowie z PAP, że już jakiś czas temu wzywał rząd do tego, by szczepionki na koronawirusa były darmowe i dostępne dla wszystkich, którzy tego chcą. Według lidera ludowców, rząd powinien przeprowadzić kampanię informacyjną zachęcającą do szczepień. Pokazać różne osoby - polityków, autorytety, celebrytów, zaangażować związki wyznaniowe, Kościół Katolicki do tego, żeby promować szczepienia, bo to jest bardzo ważne, by jak najwięcej osób się zaszczepiło - zaznaczył Kosiniak-Kamysz.

Szef PSL powiedział, iż na początku myślał, że te szczepienia powinny być obowiązkowe. Ale mogłoby to wywołać odwrotny skutek niż przekonanie i pokazanie prawdy o szczepionce - zaznaczył Kosiniak-Kamysz.

"Nie widzę powodu, żeby to komentować"

W jego ocenie ta szczepionka na pewno powinna być bezpieczna i sprawdzona oraz powinny być przygotowane odpowiednie punkty szczepień. Jeżeli mamy szczepić 30-40 tys. osób dziennie, to nie zrobią tego same POZ-ty, musi tutaj być zaangażowanie farmaceutów - podkreślił lider PSL. Dodał, że jego ugrupowanie zaproponowało zmianę w prawie farmaceutycznym "już jako poprawkę, żeby w aptekach można było przeprowadzać szczepienia". Tak jest w wielu krajach na świecie i w Europie - wskazał.

Na pytanie, czy sam zaszczepi się na koronawirusa, Kosiniak-Kamysz odparł, że tak. "Mogę być jednym z pierwszych, którzy się zaszczepią i dać dobry przykład" - oświadczył.

Poseł Konfederacji Krzysztof Bosak zapowiada, że nie podda się szczepieniu na COVID-19. Nie widzę powodu, żeby to komentować. Są to prywatne sprawy, a fakt, że się robi z tego publiczną sprawę, wydaje mi się jakimś nieporozumieniem - powiedział poproszony o uzasadnienie swego stanowiska.

Jak mówił, niepokoi go "brak szczegółowych informacji o certyfikowaniu i sprawdzeniu tych nowych szczepionek oraz ich wysokie koszty". Sceptycznie odniósł się do planów szefa rządu, aby zaszczepić 70-80 proc. populacji. Nie mam żadnych informacji o tak szerokim zainteresowaniu tymi szczepieniami. A same zapowiedzi rządu odbieram w kategoriach PR-owych - powiedział Krzysztof Bosak.

W piątek przed południem - zgodnie z zapowiedzią szefa KPRM Michała Dworczyka - odbędzie się konferencja, podczas której ma zostać ogłoszona procedura szczepień przeciw COVID-19. Według deklaracji premiera Mateusza Morawieckiego szczepienia rozpoczną się od lutego lub od marca przyszłego roku.