My, byli Prezydenci Rzeczypospolitej, którzy nie szczędziliśmy sił w pracy na rzecz Polski wolnej, demokratycznej, bezpiecznej, rozwijającej się, szanowanej i wpływowej w rodzinie państw europejskich, wyrażamy dziś nasz niepokój i ostrzegamy - czytamy w apelu w sprawie zapowiedzi polskiego rządu złożenia weta do projektu budżetu Unii Europejskiej.
Byli prezydenci zwracają się do wszystkich obywateli Rzeczypospolitej, "do każdego, kto troskę o przyszłość naszego wspólnego dobra przedkłada ponad wąski, partyjny interes i ideologiczne racje".
Jak zaznaczono, złożenie przez państwo członkowskie weta do unijnego budżetu nie jest gestem nieznanym w historii
Polskie weto byłoby decyzją zrozumiałą i znalazłoby nasze poparcie, gdyby europejski budżet był dla Polski niekorzystny lub niesprawiedliwy. Ale tak nie jest! Budżet na lata 2021 -2027 został przez rząd Mateusza Morawieckiego wynegocjowany i przyjęty, z jego poparciem, w lipcu tego roku w Brukseli - czytamy.
"Europa nie może stać się zakładnikiem partyjnych rozgrywek o władzę na polskiej prawicy"
Według b. prezydentów to dobry budżet dla Polski i Polaków. Byliśmy i pozostaniemy największym beneficjentem unijnych funduszy. W latach 2007-2013 Polska otrzymała kwotę 67 mld euro, w latach 2014-2020 kwotę 82,5 mld euro, zaś na lata 2021-2027 przewidziano sumę ponad 139 mld euro w formie dotacji oraz 34 mld euro w pożyczkach. Środki z tego budżetu są natychmiast potrzebne Polakom do skutecznej walki z gospodarczymi konsekwencjami pandemii koronawirusa, w tym na obronę miejsc pracy i na wsparcie polskich przedsiębiorstw - zaznaczyli b. przywódcy.
Dlatego z całą mocą podkreślamy: europejski budżet, na który czeka cała Europa nie może stać się zakładnikiem partyjnych czy wręcz wewnątrzpartyjnych rozgrywek o władzę na polskiej prawicy - napisali w apelu.
Jak jednocześnie podkreślili, "bilet na pojedynek, kto kogo załatwi – Ziobro Morawieckiego czy Kaczyński Ziobrę - nie jest wart miliardów euro!" Nie może być dla tej groźby weta uzasadnieniem sprzeciw wobec zasady praworządności, obowiązującej w równym stopniu wszystkie państwa Unii Europejskiej - czytamy.
Nie istnieje jakaś unikalnie polska wersja praworządności, inna niż wersja europejska, której poszanowania domaga się jakoby polski rząd. Tak jak nie ma dwóch rodzajów godności-polskiej i europejskiej - czy też dwóch rodzajów wolności, bliskiej nam i obcej, tak nie ma też dwóch rodzajów rządów prawa i kryteriów ich przestrzegania - zauważyli trzej byli prezydenci.
Jak napisali, praworządność oznacza szacunek dla naszej Konstytucji i europejskiego prawa, jako naszego wspólnego, zapisanego zbioru podstawowych wartości? Tych fundamentalnych zasad, które strzegą naszych praw i wolności przed samowolą tej czy innej formacji politycznej - zaznaczyli.
"Nie ma politycznej i społecznej zgody na antyeuropejski kurs"
Dlatego nie da się tej groźby weta i stojącej za nią filozofii bezkarności partyjnej władzy, ważniejszej niż polska racja stanu, pogodzić z polskim członkostwem w Unii Europejskiej - ocenili.
Zapowiedź tak motywowanego weta to sprzeniewierzenie się decyzji 13,5 milionów Polaków, podjętej w czerwcu 2003 roku w ogólnokrajowym referendum - oświadczyli Wałęsa, Kwaśniewski i Komorowski.
Wola wyrażona wówczas niezmiennie obowiązuje! Nie ma politycznej i społecznej zgody na antyeuropejski kurs, a żadna partia polityczna nie ma mandatu na jego realizację - podkreślili.
Dlatego wzywamy Prezydenta RP, Premiera i Rząd RP, do zaprzestania szantażowania pozostałych państw Unii Europejskiej groźbą weta wobec unijnego budżetu, wcześniej przyjętego i ogłoszonego, jako olbrzymi sukces polskiego rządu. Jest to działanie szkodliwe dla Polski i jej miejsca w zjednoczonej Europie - napisali b. prezydenci.