Chodzi o postanowienie Sądu Wojewódzkiego w Krakowie z 17 listopada 1997 r., w którym zasądzono - nieadekwatne zdaniem Prokuratora Generalnego - roszczenia odszkodowawcze działaczowi niepodległościowemu, który przebywał w komunistycznym więzieniu.

Reklama

Jak wynika z informacji przekazanych PAP przez Prokuraturę Krajową, mężczyzna po zakończeniu II wojny światowej prowadził działalność niepodległościową. Schwytany przez komunistów został skazany wyrokiem Wojskowego Sądu Rejonowego w Krakowie z 1947 r. na 10 lat więzienia, utratę praw publicznych i obywatelskich. Po siedmiu latach został warunkowo zwolniony w ramach amnestii.

PK wskazuje, że w 1996 r. wyrok skazujący mężczyznę uznany został za nieważny przez Sąd Wojewódzki w Krakowie, w związku z czym - w ramach tzw. ustawy lutowej - do tego sądu złożony został wniosek o przyznanie odszkodowania w kwocie 107 tys. zł za represje.

Kwota ta w większości obejmowała rekompensatę za utracone zarobki w okresie 80 miesięcy, a także zadośćuczynienie za cierpienia fizyczne i moralne oraz odszkodowanie za utracone zdrowie i koszty leczenia po zwolnieniu z komunistycznego więzienia - poinformowała Prokuratura Krajowa.

Krakowski sąd odrzucił częściowo ten wniosek, przyznając każdemu z trojga potomków mężczyzny kwoty po 20 tys. 300 zł, czyli o ok. 46 tys. zł mniej od wnioskowanej kwoty.

Uzasadnienie sądu

Jak zaznacza PK, w uzasadnieniu sąd wskazał, że wnioskujący nie wykazali związku między pobytem w więzieniu a utratą zdrowia represjonowanego. Równocześnie uzasadniając przyznanie zadośćuczynienia w kwocie 30 tys. zł sąd umieścił obok szeregu krzywd fizycznych i psychicznych fakt niezadowalającego stanu zdrowia ww. powstały w wyniku pobytu w więzieniu - zaznacza PK.

Sąd - jak wskazuje PK - zakwestionował także wyliczenie utraconych dochodów, przyznając je w kwocie ponad dwukrotnie niższej niż wskazano we wniosku. Zgodnie z orzeczeniem łączna kwota odszkodowawcza za blisko 7-letnie bezprawne uwięzienie wyniosła nieco ponad 60 tys. złotych.

Reklama

Skarga nadzwyczajna Ziobro

W skierowanej do SN skardze nadzwyczajnej Zbigniew Ziobro wskazał, że sąd naruszył zasady Konstytucji RP, "nie stosując wobec następców prawnych zmarłego opozycjonisty najwyższych standardów sprawiedliwości społecznej i godności człowieka, a także nie zapewniając ochrony praw majątkowych wynikających z art. 64 ustawy zasadniczej".

Zdaniem Prokuratora Generalnego kwota zadośćuczynienia powinna stanowić "wyraz godnej rekompensaty za niesłusznie doznane krzywdy i godziwą odpłatę za podjętą walkę, której celem było odzyskanie przez Polskę niepodległości i stworzenie szans cywilizacyjnych rozwoju Polski i Polaków".

W skardze podkreślono, że pomimo, iż w kodeksie cywilnym nie ma szczegółowego wskazania, jak wyliczać kwotę zadośćuczynienia, to jednak "nie może ona stanowić zapłaty symbolicznej". W niniejszej sprawie kwoty 30 tys. złotych nie można uznać za adekwatną do krzywdy, której doznał mężczyzna na skutek wieloletniego uwięzienia - wskazano.

Zaznaczono również, że sprawy wszczynane na podstawie tzw. ustawy lutowej mają wyjątkowy charakter. "Dotyczą bowiem działaczy niepodległościowych szykanowanych przez komunistyczną władzę, których poświęcenie i trud przyczyniły się do odzyskania przez Polskę niepodległości w 1989 r." - napisano.

Jak zaznacza Prokuratura Krajowa, zgodnie z orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego, postępowania takie mogą być objęte ochroną z art. 64 ust. 1 i 2 Konstytucji RP.

W przypadkach osób, wobec których stwierdzono nieważność orzeczenia komunistycznego sądu – a więc również w tym przypadku – sądy mają wręcz obowiązek ochrony powstania stosunku zobowiązaniowego między poszkodowanym a państwem - wskazuje PK i dodaje, że z uwagi na to, że działania sądu w tej sprawie "nie zagwarantowały prawidłowej ochrony roszczeń" Prokurator Generalny wniósł o uchylenie postanowienia Sądu Wojewódzkiego w Krakowie w zaskarżonej części i przekazanie sprawy sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.