Zachęcam wszystkich senatorów, by nie uwzględnili wniosku Sejmu dotyczącego pani Staroń. To cały komentarz – mówi mec. Roman Giertych, pytamy przez "Rz", czy będzie kandydował do Senatu z okręgu olsztyńskiego. Jak pisze "Rzeczpospolita", mimo ostrożnego komentarza, Giertych jest jednym z prawdopodobnych kandydatów. Możliwość uzupełnienia składu Senatu może pojawić się wskutek wyboru senator niezależnej Lidii Staroń na rzecznika praw obywatelskich. We wtorek wygrała głosowanie w Sejmie, a zgodę musi jeszcze wyrazić Senat, "co jest prawdopodobne, więc w największych formacjach, szczególnie opozycyjnych, ruszyły przymiarki do wyboru osoby na jej miejsce".
Giełda nazwisk
Według dziennika, na giełdzie pojawia się m.in. prof. Tadeusz Iwiński, były wieloletni poseł SLD z Olsztyna, czy prof. Ryszard Górecki, który był senatorem, zanim mandat odebrała mu Staroń. Możliwe jest też kandydowanie prof. Wojciecha Maksymowicza, posła, który z Porozumienia przeszedł do Polski 2050. "Jeden z czołowych polityków opozycji anonimowo mówi jednak, że spodziewa się wejścia do gry nazwisk z pierwszych stron gazet" - czytamy. Według niego, prawdopodobny jest start Szymona Hołowni. Szef partii Polska 2050 Michał Kobosko mówi, że żadne decyzje nie zapadły.
Z informacji "Rz" wynika, że Hołownia mógłby liczyć na poparcie całej opozycji, a w przypadku jego odmowy kandydatem ma być właśnie Giertych. "Nieoficjalnie wiadomo, że ma już zapewnione poparcie Donalda Tuska i zlecił w jednej z czołowych pracowni badania, jak wypada w tym okręgu. Z naszych informacji wynika, że badano różne konfiguracje, w zależności, czy Giertych byłby jedynym kandydatem całej opozycji, czy byłoby ich więcej. Wygrał w każdym przypadku, a nawet w najgorszym dostał zadowalający wynik 36 proc." - czytamy.
Jak pisze dziennik, kandydatów może być więcej, bo w nieformalnych rozmowach Lidia Staroń zapowiada namaszczenie osoby na swoje miejsce.