W czwartek późnym wieczorem Sejm głosami PiS, Konfederacji i Kukiz'15 wyraził zgodę na przedłużenie stanu wyjątkowego o 60 dni w części województw podlaskiego i lubelskiego, przy granicy z Białorusią - o co wnioskował prezydent Andrzej Duda. Podczas zadawania pytań posłowie opozycji - KO i Lewicy - wielokrotnie prezentowali zdjęcie dziewczynki, którą sfotografowano wraz z innymi dziećmi na terenie placówki Straży Granicznej w Michałowie. Z mównicy wielokrotnie pytali, gdzie są te dzieci.

Reklama

Dzisiaj już wiemy, że dzieci z Michałowa, o których wczoraj mówiliśmy, o które pytaliśmy zostały wywiezione z powrotem do lasu - powiedziała na piątkowej konferencji w Sejmie posłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus.

Mówiła, że zupełnie nie rozumie postawy PiS ws. imigrantów, w tym dzieci, którzy znaleźli się na polsko-białoruskiej granicy. Jak podkreśliła, wśród posłanek PiS jest przecież wiele matek i babć.

Jako posłanki Lewicy, jako posłowie Lewicy apelujemy do sumień posłanek PiS - drogie panie jesteście matkami, babciami i apelujemy do was - pomyślcie, co by się stało, gdyby te dzieci były wasze - mówiła Scheuring-Wielgus.

Reklama

Posłanka Lewicy Magdalena Biejat dodała, że w czwartek w Sejmie szef MSWiA Mariusz Kamiński "chwalił się, że polskie służby zaaresztowały domniemanych pedofilów, zoofilów i terrorystów".

Mamy więc sytuację kuriozalną, w której zgodnie z prawem i wszystkimi procedurami aresztuje się i przenosi do zamkniętego ośrodka, trzyma w cieple i podaje ciepłe posiłki przestępcom, a dzieci z ich rodzicami wsadza się do autobusu i wywozi do lasu - mówiła Biejat.

Reklama

Lewica przeciwna stanu wyjątkowemu

Powtórzyła stanowisko Lewicy, że "nie ma żadnego wytłumaczenia dla stanu wyjątkowego, dla niedopuszczenia dziennikarzy (na granicę), dla push-backu". Sytuacja na polskiej granicy, to sytuacja, którą da się rozwiązać normalnymi środkami i procedurami, zgodnie z polskim prawem i tego się domagamy - mówiła posłanka Lewicy.

Zaznaczyła, że osoby, które trafiają nielegalnie do Polski należy zatrzymać, przewieźć do ośrodka i sprawdzić kim są. Dzięki takiej procedurze, ci którzy mogą stanowić zagrożenie mogą być sprawdzani przez służby i zatrzymani. A ci, którzy potrzebują ochrony mogą te ochronę uzyskać, a Łukaszenka z Putinem nie będą mieli obrazków, które dzisiaj tak ich cieszą, na których polski pogranicznik stoi z karabinem nad przedszkolakiem, bo to się dzisiaj dzieje dzięki tym pushbackom, takie obrazki idą w świat - mówiła Biejat.

Od 2 września w przygranicznym pasie z Białorusią - w 183 miejscowościach woj. podlaskiego i lubelskiego - obowiązuje stan wyjątkowy. Został on wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy, wydanego na wniosek Rady Ministrów. W czwartek Sejm zgodził się na przedłużenie stanu wyjątkowego o 60 dni.