Zdaniem Agnieszki Dziemianowicz-Bąk "dramat humanitarny" na granicy, to nie tylko tragedia migrantów "skazywanych na ziąb, choroby a finalnie niestety także na śmierć". To także nasza tragedia jako społeczeństwa. Za jakiś czas ktoś będzie mógł niestety prawdziwie mówić o polskich wywózkach małych dzieci do lasu, polskich łapankach czy polskim drucie kolczastym i murze. Bo nasze państwo odwraca głowę od tragedii – mówiła.
"Polski rząd, powinien naciskać na struktury europejskie"
Jak stwierdziła, obecne wydarzenia przez lata będą "powodem do wstydu dla każdego z nas".
I nie pomoże tutaj żadna Fundacja Narodowa czy akacja propagandowa. Zostaniemy z tą rozpaczą ludzi, którzy nawet jeśli chcą pomóc, to słyszą, że łamią prawo. To wszystko stoi na głowie! Nie dobrzy ludzie z Podlasia robią coś wbrew przepisom, tylko państwo polskie. Zarówno prawo międzynarodowe, ale można mieć podejrzenia, że łamane jest też prawo polskie, Kodeks karny – mówiła.
Dlatego też, jej zdaniem polski rząd, powinien naciskać na struktury europejskie, "żeby z tym wyzwaniem uporać się w sposób solidarny".