Choć ukarany sędzia miał dopiero 62 lata, przeszedł w stan spoczynku ze względu na poważną chorobę. Nie przeszkodziła mu ona jednak ani w spożywaniu alkoholu, ani w prowadzeniu auta – gdy został zatrzymany do kontroli drogowej, miał 1,8 promila alkoholu we krwi. Sąd dyscyplinarny wymierzył mężczyźnie najsurowszą możliwą karę – odebranie uposażenia sędziego w stanie spoczynku.
W praktyce oznacza to pozbawienie go środków do życia na trzy lata, czyli do czasu aż osiągnie wiek pozwalający na otrzymanie emerytury z ZUS. Zdanie odrębne złożył sędzia sprawozdawca, który wskazał na liczne okoliczności łagodzące, np. przyznanie się do winy, wyrażenie skruchy, spokojne zachowanie podczas zatrzymania i brak prób zasłaniania się immunitetem. Z tych przyczyn uznał on wymierzoną karę za niewspółmierną.