Marek Wełna to ważna postać. Był szefem zespołu tropiącego mafię paliwową. Teraz do mediów wyciekła treść jego zeznań, które składał w Prokuraturze Okręgowej w Płocku. Śledczy badali, czy Zbigniew Ziobro popełnił przestępstwo, gdy udostępnił tajne akta śledztw dotyczących mafii paliwowej.
Zeznania Wełny są wręcz sensacyjne. Mówi on, że Ziobro i jego ludzie naciskali na prokuraturę, by postawiła zarzuty politykom lewicy nawet bez dobrych dowodów na ich winę. Teraz "Newsweek" ujawnił, że Ziobro chciał skompromitować również żonę byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego.
Podstawą do ataku na Kwaśniewską była sprawa 138 kaset magnetofonowych, na których austriacka policja nagrała w latach 90. dziesiątki rozmów braci Kunów i Aleksandra Żagla. Austriacy nagrali rozmowy w ramach śledztwa wymierzonego w przemytników papierosów. Według mediów doniesień kasety miały ilustrować relacje biznesmenów z politykiem SLD Sławomirem Wiatrem i światem przestępczym.
Kuna, Żagiel, Wiatr, a także Edward Mazur byli uczestnikami słynnego opłatkowego spotkania z Jolantą Kwaśniewską w 1995r. Jego współorganizatorem był Marek Zabrzeski - biznesmen i partner w interesach Kwaśniewskiej.
Wełna zeznał, że kaset zażądał Bogdan Święczkowski, prawa ręka Zbigniewa Ziobry. "Wyrażam opinię, iż kasety te mogą stanowić ważny dowód w prowadzonym przez Prokuraturę Apelacyjną w Krakowie śledztwie i dlatego też wskazane jest uzyskanie ich w trybie pilnym w drodze międzynarodowej pomocy prawnej" - napisał do prokuratury Święczkowski, ówczesny dyrektor Biura Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej.
Wełna odmówił ściągnięcia kaset z Austrii. Argumentował, że polscy śledczy wielokrotnie mieli do nich dostęp i zapoznali się z nagranym tam materiałem. Zdaniem Wełny taśmy nic by nie wniosły do śledztwa w sprawie mafii paliwowej.
Jak się nieoficjalnie dowiedział "Newsweek", resort Ziobry zaczął zastanawiać się, czy taśmy można wykorzystać w innym śledztwie. Według tygodnika, ma to świadczyć o chęci wykorzystania ich do walki politycznej.