"Zamiast apelować do agresora o zaprzestanie bombardowania miast, zabijania cywili, niszczenia infrastruktury, także niszczenia cerkwi, zamiast wezwać Rosję do wycofania i zaprzestania zbrodniczej agresji on nie ma nawet odwagi, żeby Rosję wskazać jako winowajcę. A zamiast tego opowiada, że Stolica Apostolska jest "gotowa zaangażować się w zatrzymaniu użycia broni i negocjowaniu porozumienia"" - pisze oburzony Terlikowski.

Reklama

Kiedy zaczyna się używać pewnych słów i wyrażeń, to one tylko zaogniają emocje i w sposób niemal naturalny, nierozważny, prowadzą do użycia całkiem innych środków, czyli śmiercionośnej broni, którą widzimy w akcji w tej chwili na Ukrainie – podkreśla kard. Parolin.

"Żenujące tchórzostwo"

"Muszę powiedzieć, że gdy widzę żenujące tchórzostwo drugiej osoby Stolicy Apostolskiej, gdy widzę chory lęk przed wskazaniem winnych tej wojny, i jasnego wezwania ich do zaprzestania zbrodni, a zamiast tego słyszę pobożne pitu-pitu - to mam ochotę naprawdę "eskalować słownie" to co myślę o kardynale Parolinie i jego metodzie dyplomacji. Ale powstrzymam się i napiszę tylko tyle, że tego rodzaju słowa niewiele mają wspólnego z Ewangelią, a wiele z dyplomatycznym tchórzostwem" - ostro skomentował słowa kard. Parolina publicysta.

Reklama

"Nie tego, jako katolik, oczekuję od Stolicy Piotrowej!" - dodał.