"Myślę, że duch <Solidarności> powinien być przyjęty przez ludność świata, musimy działać jako jedna społeczność, która ma wspólne cele. Wiek XX był wiekiem przemocy i krwi, niech XXI wiek będzie wiekiem dialogu" - powiedział Dalajlama.
Jego słów słuchało kilkuset młodych ludzi oraz inni laureaci Pokojowej Nagrody Nobla, m.in. były prezydent RPA Frederik Willem de Klerk i Shirin Ebadi z Iranu. Jego zdaniem to, co jest obecnie szczególnie potrzebne, to zrozumienie drugiej osoby. "Musicie pamiętać, że zniszczenie swojego sąsiada, nawet swojego wroga, jest zniszczeniem samego siebie, dlatego trzeba działać jako jedna społeczność" - mówił. Przerwały mu długie brawa.
"Nie dążę do zniszczenia rządu Chin, powinniśmy żyć obok siebie; jedyne czego pragnę, to pewnej dozy wolności, ponieważ my Tybetańczycy mamy własną kulturę, tradycję" " - podkreślił też Dalajlama.
Wąsy Wałęsy
Dalajlama wspominał też swoje pierwsze spotkanie z Lechem Wałęsą. "Kiedy po raz pierwszy się spotkaliśmy, pierwsze moje wrażenie było takie, że pan Wałęsa nosi wąsy! Od tego momentu staliśmy się przyjaciółmi" - powiedział duchowy przywódca Tybetańczyków.
Feta za 6 milionów złotych
Dwudniowa gala z okazji 25. rocznicy przyznania Wałęsie Pokojowej Nagrody Nobla rozpocznie się wieczorem od uroczystej kolacji. Jak opisywał to DZIENNIK, na stołach mają królować dania polskiej kuchni oraz bardzo wykwintne wina. W sumie Instytut Lecha Wałęsy przeznaczył na zorganizowanie uroczystości ok. 6 milionów złotych.
Na jutro zaplanowano część oficjalną: wystąpienie Lecha Wałęsy, szefa Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso oraz prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego. Ten ostatni wygłosi przemówienie na temat "Od Solidarności do Solidarnej Europy".
Do Gdańska już przyjechało ponad 500 dziennikarzy z całego świata, którzy będą relacjonować imprezę. Mimo nadzwyczajnych środków bezpieczeństwa, które zaprowadzono w mieście, na ulicy Długiej ustawiła się potężna kolejka Gdańszczan po okolicznościowe talary wybite specjalnie na rocznicę Lecha Wałęsy.
Międzynarodowe kontrowersje
Zaproszenie Dalajlamy zawsze wiąże się z ryzykiem, że przeciwko jego wizycie zaczną protestować Chiny. Tak stało się i tym razem. Na początku Pekin żądał, by anulować zaproszenie dla duchowego przywódcy Tybetańczyków, a gdy to nie poskutkowało - zdecydował się na zerwanie szczytu Unia Europejska-Chiny. Cały czas naciskał też na prezydenta Francji - grożąc zerwaniem lukratywnych kontraktów - by nie przyjeżdżał do Gdańska.