Te słowa padają ostatnio nie raz: niby czemu mam(-y) być bardziej wrażliwi (rozumiejący, empatyczni, obiektywni...) niż Oni. Oni to, rzecz jasna, pisowcy. W pytaniu powyższym, stabilnie podtrzymanym wzruszeniem ramion i oczami wzniesionymi do nieba, wygrywa przekonanie, że zło wypala się złem, a PiS niech się PiS-em odciska. Rozterki moralne de facto służą zaś obecnej władzy.
Bo ta władza, szanowny panie, z nami się nie certoli. (Obawiam się, że mniej osób rozumie dzisiaj słowo „certoli” niż inne, które zgrabnie się z nim rymuje, ale zaryzykuję). Szczególny poziom irytacji osiągany jest u rozmówców – kandydatów na demokratyczno-liberalnych Savonarolów – kiedy ktoś krytykuje niskie zachowanie tego czy innego lidera KO, jakieś płaskie żarty wolnościowych retorów, jakieś naiwne w swoim zacietrzewieniu materiały dziennikarskie.
CZYTAJ WIĘCEJ W ELEKTRONICZNYM WYDANIU MAGAZYNU "DZIENNIKA GAZETY PRAWNEJ">>>