"Nasze ustalenia, co do których od samego początku jesteśmy pewni, w ostatnim czasie potwierdził ważny świadek, Witold Jurasz – były dyplomata, pracownik ambasady RP w Moskwie w czasie wizyty polskiej delegacji z premierem Tuskiem na czele, a obecnie publicysta portalu Onet.pl. Ku zdumieniu wielu obserwatorów życia publicznego w Polsce, w swoim tekście poświęconym drugiemu odcinkowi naszego serialu dokumentalnego +Reset+, Jurasz napisał, że Putin faktycznie złożył Tuskowi ofertę rozbioru Ukrainy, a premier RP +tematu w ogóle nie podjął+, co jest całkowicie zgodne z narracją naszego filmu. Jurasz potwierdził ponadto nasze ustalenia na temat roli Zbigniewa Rzońcy w ambasadzie RP w Moskwie i konkretnie podczas wizyty w Moskwie premiera Tuska, dodając przy tym, że miał on +pilnować+ premiera gdyż +nie ma on pojęcia o Rosji+. Stąd zapewne tekst Jurasza po kilku godzinach wolnego dostępu zniknął stając się dostępnym jedynie dla subskrybentów" - napisali Cenckiewicz i Rachoń.

Reklama

Notatka o wizycie Tuska w Moskwie

"Dziś po raz pierwszy zdecydowaliśmy się ujawnić pierwszą, dyplomatyczną notatkę o wizycie Tuska w Moskwie. W MSZ zaginęła w niejasnych okolicznościach, jak moskiewskie szyfrogramy z okolic 8-10 lutego 2008 r., ale w formie kopii odnalazła się w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Powstała w wyniku nacisków wywieranych niejako z dwóch stron na ambasadę RP w Moskwie – z nie do końca jasnych powodów przez szefa Gabinetu Politycznego Prezesa Rady Ministrów Sławomira Nowaka (prawdopodobnie miał on +stworzyć+ oficjalną notatkę w KPRM) oraz z przyczyn, o których opowiadamy w +Resecie+ przez dyrektora Departamentu Polityki Wschodniej MSZ Jarosława Bratkiewicza" - dodali autorzy tekstu.

Jak podano, "czterostronicowa notatka powstała 12 lutego 2008 r. w Moskwie i jest najwcześniej sporządzonym dokumentem na ten temat, jaki obecnie znamy".

"Stał się on podstawą dla wszystkich kolejnych mutacji – notatek mających przybliżyć przebieg rozmów premiera Tuska w Moskwie, w tym i tej oficjalnej, jaką w dniu 21 lutego 2008 r. podpisał Radosław Sikorski (jej autorami byli Jarosław Bratkiewicz i Zbigniew Rzońca). To ważne, bo właśnie ten dokument trafił później do rąk prezydenta Lecha Kaczyńskiego. W rzeczywistości wszystkie dokumenty MSZ poświęcone rządowej eskapadzie do Moskwy fałszowały rzeczywisty przebieg dyskusji Tusk-Putin na Kremlu" - wskazano.

Poinformowano, że w "przypadku +notatki-matki+ z 12 lutego 2008 r. jej jedynym autorem jest wspomniany już były funkcjonariusz SB płk. Zbigniew Rzońca, który zresztą dokument ten osobiście – w zastępstwie ambasadora Jerzego Bahra – przesłał z Moskwy do KPRM w Warszawie w dniu 12 lutego 2008 r. o godzinie 12.53".

"Samą +Notatkę dot. wizyty Pana Premiera D. Tuska w Moskwie (8.02.2008 r.)+ podpisał ambasador Bahr. Jej służbowy +rozdzielnik+ to w zasadzie jedynie nazwiska Jarosława Bratkiewicza i Sławomira Nowaka. Notatka powstała tylko w jednym egzemplarzu" - dodano.

Reklama

Oceniono, że "wystarczy porównać treść notatki Rzońcy z 12 lutego 2008 r. z dokumentem na ten sam temat podpisanym 21 lutego przez Sikorskiego, by się przekonać jak MSZ manipulował opowieścią o wizycie Tuska w Moskwie". "Mimo tego, że Rzońca ukrył sprawę +rozbioru Ukrainy+ to rozmowie Tuska z Putinem poświęcił aż 9 merytorycznych punktów plus kilkuzdaniowe wprowadzenie, choć całość swojej opowieści o tym spotkaniu umieścił na stronie 3 i 4 jakby degradując wagę tej rozmowy. Tylko część tego opisu wykorzystał później Sikorski z Bratkiewiczem w swojej notatce. Zresztą obaj dyplomaci ukryli także fragment wynurzeń Dmitrija Miedwiediewa na temat Ukrainy, którą przyszły prezydent Federacji Rosyjskiej +silnie atakował+ za +podbieranie i kradzież gazu, brak płatności+" - czytamy w tekście.

Cenckiewicz i Rachoń napisali, że "według Rzońcy rozmowa Tusk-Putin była +relatywnie twarda+ ze względu na postawę rosyjskiego prezydenta, który uciekać się do +groźnego tonu w kwestii rosyjskich retorsji w kontekście MD [amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Polsce]+, co wyrażają słowa Putina odnotowane w notatce: +wycelujemy w Polskę nasze rakiety+".

"Wątek rosyjskiego odwetu pojawił się w notatce Rzońcy dwukrotnie, co ukazuje wagę formułowanych gróźb. Rzońca pisał, że w przypadku tarczy antyrakietowej +Putin poinformował, że zaproponował stworzenie 2 centrów dowodzenia (Bruksela i Moskwa) przy przywództwie finansowym i technologicznym USA. Ostro postawił sprawę zapewnienia 24-godzinnego na dobę dostępu do przyszłych baz, by zapewnić bezpieczeństwo Rosji. Poinformował, że rozumie, że decyzja w sprawie budowy baz w Polsce i Czechach już zapadła. W tym kontekście zabrzmiał element groźby ze strony Putina, który poinformował, że Rosja przekieruje część swych rakiet na cele na terytorium Polski+" - czytamy w artykule.

Wskazano, że "jeśli notatka Rzońcy z 12 lutego 2008 r. jest o wiele bogatsza w informacje niż te wytwarzane później w Warszawie, to możemy sobie wyobrazić jak wyglądało jego sprawozdanie z rozmowy Tusk-Putin przesłane z Moskwy do Warszawy kanałem wywiadowczym…".

Kim jest płk. Zbigniew Rzońca

Autorzy tekstu opisują także kim jest płk. Zbigniew Rzońca. "Pułkownik Zbigniew Rzońca (rocznik 1950) to absolwent Wydziału Handlu Zagranicznego SGPiS, wieloletni funkcjonariusz SB, służb specjalnych III RP i dyplomata PRL/RP. Jego ojciec – Stefan Rzońca, był w latach 1945-1965 funkcjonariuszem bezpieki w Oleśnie. Do SB Z. Rzońca wstąpił w 1975 r. będąc już od 1973 r. pracownikiem MSZ (był wówczas osobowym źródłem informacji +na kontakcie+ Wydziału III Departamentu I MSW podczas pobytu stypendialnego we francuskim Instytucie Nauk Politycznych w Paryżu) i przeszedł przeszkolenie w Ośrodku Kształcenia Kadr Wywiadowczych w Starych Kiejkutach. Będąc funkcjonariuszem Departamentu I MSW pracował w +instytucjach przykrycia+ w Polsce i zagranicą (posługując się także nazwiskiem operacyjnym +Zbigniew Olearnik+): MSZ (1975-1978) i Ministerstwie Współpracy Gospodarczej z Zagranicą (1978-1990). W wolnej Polsce pracował w +Dalimpex+, +Polcotex+, BRE Banku, Ministerstwie Gospodarki i ponownie w MSZ (do jesieni 2008 r.)" - przekazano.

"Co ciekawe, Rzońca brał udział w rozpracowaniu Stolicy Apostolskiej, inwigilacji zakonu ojców bernardynów, struktur EWG i NATO, prowadząc na kolejnych etapach swojej szpiegowskiej kariery agentów (na . Po tym jak brat żony Rzońcy pozostał na stałe w Australii, w 1987 r. formalnie odszedł on z pracy w MSW. Jednak resort podał mu rękę i wysłał na placówkę do Montrealu, gdzie kpt. Rzońca był Konsulem Handlowym PRL. Kwestię dalszej pracy dla wywiadu PRL rozwiązano rejestrując Rzońcę jako źródło osobowe Departamentu I MSW o ps. +Bilewicz+ i zawierając z nim formalną umowę o realizacji zadań wywiadowczych (18 maja 1988 r.)" - dodano.

Wskazano, że "w ten sposób, już po 1990 r. Rzońca mógł +wrócić+ do tajnych służb unikając weryfikacji (nie był kadrowym oficerem), uzyskując trzy kolejne stopnie oficerskie (majora, podpułkownika i pułkownika)". "Przekazując jego akta do IPN w 2004 r. Agencja Wywiadu wprost ujawniła związki Rzońcy z wywiadem po 1990 r. m. in. poprzez pozostawienie w aktach informacji o jego awansie na stopień majora w dniu 11 listopada 1998 r." - zwrócono uwagę w artykule.

"W MSZ w latach 2001-2008 Zbigniew Rzońca był m.in. radcą w Stałym Przedstawicielstwie RP przy UE w Brukseli oraz radcą, radcą-ministrem i zastępcą kierownika ambasady RP w Moskwie. W MSZ uchodził za specjalistę od Rosji i strefy posowieckiej (Białorusi, Ukrainy, Mołdowy). Kiedy w listopadzie 2007 r. zostawał zastępcą kierownika ambasady RP w Moskwie został faktycznym zastępcą ambasadora w czasie jego nieobecności, odpowiadał za koordynację Wydziału Politycznego, współpracę międzywydziałową placówki, sprawy kadrowe, gromadzenie informacji, utrzymywanie kontaktów z przedstawicielami administracji centralnej Federacji Rosyjskiej i korpusem dyplomatycznym… W ten sposób funkcjonariusz założonego przez Sowietów wywiadu PRL i absolwent szkoły kiejkuckiej, po 18 latach od +końca komunizmu+ w Polsce został szefem jednej z najważniejszych placówek dyplomatycznych na świecie" - napisano.