Holenderski komisarz chce stanąć na czele wspólnej lewicowej listy w przyspieszonych wyborach parlamentarnych, które mają się odbyć w listopadzie br. z powodu upadku gabinetu premiera Marka Ruttego.

Władze Partii Pracy (PvdA) oraz Zielonych (GreoenLinks) ogłosiły niedawno wspólny start w wyborach. W czwartek rano zapowiedziały także wybór lidera listy. Właśnie na to stanowisko typowany jest Timmermans, który wg mediów jest popierany przez liderów obu ugrupowań.

Reklama

"Haskie korytarze huczą od spekulacji"

Nie wykluczam powrotu do holenderskiej polityki – mówił w ubiegłym tygodniu dziennikarzom Timmermans, ale unikał jednoznacznych deklaracji. Wcześniej media spekulowały o jego możliwym powrocie do holenderskiej polityki. "Haskie korytarze huczą od spekulacji o powrocie Timmermansa z Brukseli" – pisał dziennik "Het Parool".

W czwartek wiceszef KE potwierdził mediom, że zrezygnuje z pracy w Brukseli i wróci do Hagi. Powiedział portalowi NOS, że Holandię czekają "gigantyczne wyzwania" m.in. kryzys klimatyczny, wojna na Ukrainie i nierówności społeczne. Możemy rozwiązać te problemy tylko wtedy, gdy będziemy pracować ramię w ramię – mówi Timmermans.

"Od dziesięciu lat pracuje w Brukseli"

62-letni Holender od prawie dziesięciu lat pracuje w Brukseli. Obecnie jest komisarzem i wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej. Jego kadencja kończy się w przyszłym roku. Timmermans był wcześniej przywódcą PvdA i ministrem spraw zagranicznych w rządzie Marka Ruttego w latach 2012-2014, okresie koalicji tej partii z VVD. W 2019 r. był on liderem Partii Pracy w wyborach do Parlamentu Europejskiego i zdobyła ona wtedy największą liczbę mandatów ze wszystkich list.

Reklama

W 2019 r. Holender był faworytem do objęcia stanowiska przewodniczącego Komisji Europejskiej, jednak jego kandydatura została zablokowana m.in. przez Polskę i Węgry. Holenderski komisarz był znany z krytyki rządów w Budapeszcie i Warszawie.

Odejście Timmermansa oznacza, że ustępujący rząd musi znaleźć kandydata na stanowisko holenderskiego komisarza. Pojawiły się spekulacje, że do Brukseli mogłaby wyjechać liderka koalicyjnej partii D66, wicepremier Sigrid Kaag. Dziennik "De Telegraaf" wymienia także kandydaturę minister obrony Kajsy Ollongren, również z D66.

Z Amsterdamu Andrzej Pawluszek