Lista zarzutów pod adresem Grabarczyka była długa. Prawo i Sprawiedliwość wytyka mu, iż w planie budowy dróg ekspresowych i autostrad dokonywane są ciągłe zmiany. Zdaniem polityków partii Jarosława Kaczyńskiego, Grabarczyk drastycznie ogranicza liczbę kilometrów zaplanowanych do budowy dróg. "To wniosek czysto polityczny" - przekonywał minister infrastruktury. I twierdził, że liczba inwestycji wskazuje wręcz na przyspieszenie w budowie dróg. "To może być sukces, a opozycja nie chce naszego sukcesu" - twierdził minister.
W podobnym tonie podczas sejmowej debaty na temat wotum nieufności wypowiadał się poseł PO Zbigniew Rynasiewicz. Wniosek PiS nazwał on pozbawionym logiki, wewnętrznie sprzecznym, absurdalnym, niezgodnym z rzeczywistością, nieprawdziwym i nieuczciwym. I wnosił o jego odrzucenie.
Również premier Donald Tusk oceniał, że inicjatywa posłów PiS jest "czysto polityczna".
Wniosek PiS już w czwartek negatywnie zaopiniowała sejmowa komisja infrastruktury. Odrzucił ją PiS. Za wnioskiem o odwołanie ministra zagłosowało 178 posłów. Przeciw: 232. 13 posłów wstrzymało się od głosu.