Posłowi Kowalskiemu chodzi o artykuł 197 Kodeksu wyborczego, który obecnie zwalnia komitety wyborcze mniejszości narodowych z konieczności zdobycia 5 procentowego progu poparcia w skali całego kraju. Zdaniem parlamentarzysty jest to "przywilej nieuprawniony".

Reklama

W opinii Kowalskiego, dowodem na rozbieżności pomiędzy interesem Polski i mniejszości ma być głosowanie z 14 października 2021 r., gdy poseł na Sejm Mniejszości Niemieckiej Ryszard Galla głosował przeciwko budowaniu zapory na granicy polsko-niemieckiej i nie poparł wniosku o reparacje Niemiec wobec Polski.

"Wsparł białoruskie KGB"

Ryszard Galla swoim głosowaniem wsparł białoruskie KGB. (...) Tyle, ile mamy praw dla Mniejszości w Niemczech, tyle praw dla Mniejszości Niemieckiej w Polsce. (...) Nie może być tak, że głos na mniejszość narodową ma inne znaczenie. (...) Mniejszość Niemiecka w tej kadencji Sejmu pokazała, że nie potrafi poprzeć polskiego bezpieczeństwa. Tak samo z żądaniem reparacji od Niemiec. Przypominam, że TSKN jest współfinansowane z budżetu państwa. Oczekujemy więc lojalności Mniejszości Niemieckiej w sprawach bezpieczeństwa Polski - powiedział Kowalski.

Wyraził też nadzieję, że mijająca kadencja Sejmu będzie ostatnią, w której Mniejszość Niemiecka ma swojego przedstawiciela.

Dalszy ciąg materiału pod wideo
Reklama

"Działa na zasadzie zdartej płyty"

Do wypowiedzi polityka Suwerennej Polski odniósł się Rafał Bartek, lider Związku Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w Polsce. Mam wrażenie, że poseł Kowalski od jakiegoś czasu działa na zasadzie zdartej płyty. Nie usłyszeliśmy niczego nowego. Posła irytuje w ogóle język niemiecki. (...) Nasz poseł, nasi reprezentanci w parlamencie są osobami niezależnymi i decyzje zawsze będą podejmowane niezależnie, mając na uwadze interes państwa i regionu. Mówienie o tym, że jeden poseł stanowi zagrożenie dla Polski pokazuje, że demokracja w oczach rządzącej partii i posła Kowalskiego jest słaba - powiedział Bartek.

autor: Marek Szczepanik