Prezes PiS podczas czwartkowego spotkania z mieszkańcami Buska-Zdroju (woj. świętokrzyskim) stwierdził, że decyzja UE dotycząca paktu migracyjno-azylowego to jest sprowadzenie Polski do "terenu zamieszkałego przez Polaków". "Ta propozycja UE (...) zostawia polskiej władzy, czy władzy innych państw, oczywiście nie licząc Niemiec i Francji, znacznie mniejszą samodzielność niż taki Gomułka miał wobec Moskwy" - mówił Kaczyński.

Reklama

To jest już po prostu sprowadzenie Polski do terenu zamieszkałego przez Polaków. To nie będzie już żadne państwo. Pamiętajcie to też jest stawka tych wyborów. My w tej sprawie możemy powiedzieć skuteczne "nie". I my to "nie" powiemy. A oni nie powiedzą. To też jest stawka tych wyborów - podkreślił.

Kaczyński zaznaczył jednak, że PiS chce zostać w UE, ale zamierza bronić polskiego interesu. - My chcemy być w UE. My od początku jeszcze za czasów Porozumienia Centrum, byliśmy jako pierwsza partia za tym, żeby wtedy wejść do Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej, bo wtedy UE jeszcze nie było. I dalej chcemy - mówił. - Liczymy na to, że Unia Europejska się zmieni. Bo rzeczywiście ta polityka migracyjna i polityka klimatyczna doprowadza już ludzi do furii - podsumował.

"Będzie chaos"

Zdaniem prezesa PiS, jeśli wybory wygra inna partia niż PiS to "będzie chaos". - Będzie chaos, bo oni chcą wojować z prezydentem, będzie chaos, bo oni chcą wojować z Bankiem Narodowym, oni chcą wojować z Trybunałem Konstytucyjnym, będzie super chaos. To jest wystarczającą przesłanką do tego, żeby ich rządy odrzucić - mówił Kaczyński. - Oni są uzależnieni od Niemiec, to jest niemiecka partia - dodał Kaczyński.

Jak stwierdził, jeżeli przeciwnicy zwyciężą to nie będzie programów społecznych, wszystko zostanie zabrane, nie będzie też środków na zbrojenia. - Oni będą musieli wszystko zabrać to, co my daliśmy. Całą naszą politykę społeczną co najmniej radykalnie ograniczyć, jeżeli nie zwinąć. Nie będą mieli też pieniędzy na zbrojenia. Ciągle będzie krzyk, który był poprzednio: "nie ma, nie ma, z pustego to się nie naleje", tak jak mówił Gomułka - podkreślił.

Reklama

W środę w Brukseli na posiedzeniu ambasadorów państw członkowskich przy UE przyjęto ostatni element paktu migracyjno-azylowego. Polska i Węgry były przeciw. Wstrzymały się od głosu Słowacja, Czechy i Austria. Chodzi o tzw. rozporządzenie kryzysowe.

Autorka: Katarzyna Herbut, Janusz Majewski