Robert Mazurek zapytał swojego gościa, czy obejmie ministerialną tekę w nowym rządzie Mateusza Morawieckiego. - Nie wiem tego. Sprawą kluczową jest to, w jakim kierunku będzie rozwijała się Polska, nie kwestia personaliów - mówił Schreiber.

Reklama

Czy Mateusz Morawiecki, przyjmując od prezydenta misję tworzenia rządu, świadomie naraża się na kompromitację? - Wy dziennikarze stawiacie sprawę w sposób absurdalny. Mateusz Morawiecki przedstawia program, który jest nie tylko suwerennościowy. Program ważny w obecnej bardzo trudnej sytuacji w Europie, gdzie na stole leży pakt migracyjny. Gdzie na stole leży projekt centralizacyjny Europy, odbierający Polsce prawo weta. W sytuacji, w której mamy wojnę za wschodnią granicą. Chcemy zaproponować ten program Sejmowi i wszystkim posłom. Wierzę, że ta misja ma sens - podkreślił Łukasz Schreiber.

A czy minister wierzy w to, że Mateusz Morawiecki jest w stanie przekonać do programu Prawa i Sprawiedliwości 231, potrzebnych do sejmowej większości, posłów? - Szanse na to są umiarkowane. Zwycięskie ugrupowanie ma prawo do tego, żeby spróbować pod swoim projektem zebrać 231 posłów - podkreślił gość w Porannej rozmowie w RMF FM.

W programie padło też pytanie o to, czy PiS będzie forsował Elżbietę Witek na stanowisko wicemarszałka w nowym Sejmie. Z obozu aktualnej opozycji dochodzą głosy, że nowa większość nie zgodzi się na tę kandydaturę. Przedstawiciele opozycji tłumaczą to w ten sposób, że wicemarszałkiem nie mogą zostać osoby, które potencjalnie mogą być w przyszłości przesłuchiwane za swoją działalność z ostatnich 8 lat. - To byłoby coś niespotykanego, żeby próbować w taki sposób wpływać, jakich przedstawicieli ma mieć opozycja - zżymał się Schreiber.