Marek Sawicki: Ja mogę to zagwarantować. A czego się obawiano, jeśli chodzi o marszałków z PiS - tego już nie wiem.
M.S.: W mojej ocenie jest to także wynik kampanii Trzeciej Drogi i próba pokazania, że na polskiej scenie politycznej centrum nadal jest ważne. Pan prezydent w dłuższej rozmowie ze mną zwracał uwagę, że poglądy centrowe PSL i moje także osobiście on podziela i w związku z tym uważa, że powierzenie funkcji marszałka-seniora to sygnał, że odbudowujemy wspólnotę.
M.S.: Mam nadzieję. Tym bardziej, że - jak publicznie mówiłem jeszcze zanim otrzymałem propozycję od pana prezydenta - takim dobrym łącznikiem pomiędzy nim a nową większością demokratyczną w Sejmie, w uzgodnieniu oczywiście z premierem Donaldem Tuskiem, powinien być Władysław Kosiniak-Kamysz.
M.S.: Być może, ale ten czas możemy skrócić. Tak przynajmniej mówią konstytucjonaliści.
M.S.: Jeśli pan Morawiecki złoży już dymisję obecnego rządu - czy to na ręce moje jako marszałka-seniora, czy nowo wybranego marszałka Sejmu - i dostanie powołanie od pana prezydenta, to zgodnie z tym, co mówią mi konstytucjonaliści, nowy marszałek w ciągu 7 dni może zwołać posiedzenie Sejmu z jednym punktem obrad - konstruktywnym wotum nieufności dla rządu Mateusza Morawieckiego.
M.S.: Oczywiście, że tak. Wówczas nowy premier może już przedstawić pełen skład rządu i wygłosić expose.