Jako wskazany przez prezydenta marszałek-senior jest pan gwarantem tego, że na pierwszym posiedzeniu Sejmu nie będzie niespodzianek? Bo takie obawy były w sytuacji, gdyby marszałkiem seniorem został ktoś z PiS.

Marek Sawicki: Ja mogę to zagwarantować. A czego się obawiano, jeśli chodzi o marszałków z PiS - tego już nie wiem.

Jak pan odbiera ten gest prezydenta z perspektywy politycznej? Andrzej Duda, wskazując pana, chciał stonować emocje, w związku z jednoczesnym powierzeniem misji tworzenia rządu Mateuszowi Morawieckiemu?

M.S.: W mojej ocenie jest to także wynik kampanii Trzeciej Drogi i próba pokazania, że na polskiej scenie politycznej centrum nadal jest ważne. Pan prezydent w dłuższej rozmowie ze mną zwracał uwagę, że poglądy centrowe PSL i moje także osobiście on podziela i w związku z tym uważa, że powierzenie funkcji marszałka-seniora to sygnał, że odbudowujemy wspólnotę.

Reklama
A to nie jest zaproszenie do kohabitacji z przyszłym rządem?

M.S.: Mam nadzieję. Tym bardziej, że - jak publicznie mówiłem jeszcze zanim otrzymałem propozycję od pana prezydenta - takim dobrym łącznikiem pomiędzy nim a nową większością demokratyczną w Sejmie, w uzgodnieniu oczywiście z premierem Donaldem Tuskiem, powinien być Władysław Kosiniak-Kamysz.

Jak długo pana zdaniem potrwa - zapewne skazane na niepowodzenie - tworzenie rządu Morawieckiego w ramach tzw. pierwszego kroku? Miesiąc?

M.S.: Być może, ale ten czas możemy skrócić. Tak przynajmniej mówią konstytucjonaliści.

W jaki sposób?

M.S.: Jeśli pan Morawiecki złoży już dymisję obecnego rządu - czy to na ręce moje jako marszałka-seniora, czy nowo wybranego marszałka Sejmu - i dostanie powołanie od pana prezydenta, to zgodnie z tym, co mówią mi konstytucjonaliści, nowy marszałek w ciągu 7 dni może zwołać posiedzenie Sejmu z jednym punktem obrad - konstruktywnym wotum nieufności dla rządu Mateusza Morawieckiego.

Jeszcze przed expose?

M.S.: Oczywiście, że tak. Wówczas nowy premier może już przedstawić pełen skład rządu i wygłosić expose.