Wtorkowe posiedzenie Sejmu X kadencji obfitowało w wiele emocji, niestety także tych negatywnych. Podczas dyskusji nad wyborem członków Krajowej Rady Sądownictwa o udzielenie głosu -poza obowiązującąkolejnością - marszałka Sejmu Szymona Hołownię poprosili ministrowie odchodzącego rządu Mateusza Morawieckiego. Odchodzącego, bo dzień wcześniej dotychczasowy premier podczas inauguracji nowej kadencji Sejmu złożył dymisję rządu. Teraz na polecenie prezydenta ma sformułować nowy.
Na sali sejmowej głos zabrali m.in. minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro czykierujący w rządzie Mateusza Morawieckiego resortem edukacji Przemysław Czarnek. Przemawiali także Łukasz Schreiber, Szymon Szynkowski vel Sęk oraz Sebastian Kaleta.
Kaczyński do marszałka Sejmu: Jestem premierem, chcę zabrać głos
Jak relacjonuje TVN, w pewnym momencie prezes PiS Jarosław Kaczyński zwrócił się z prośbą do marszałka Sejmu o udzielenie mu głosu. Panie marszałku, jestem premierem, chcę zabrać głos- miał powiedzieć polityk PiS. Z ustaleń reporterki TVN wynika, że w odpowiedzi usłyszał:Panie pośle, dopuściłem już do głosu ministrów.
Kaczyński nie dawał za wygraną. TVN podaje, że prezes PiS podjął jeszcze kilka prób udzielenia mu głosu - wszystkie jednak spaliły na panewce. W efekcie Kaczyński był zmuszony wrócić na swoje miejsce.
Tłumaczenia Hołowni
Nowo wybrany marszałek Sejmu tłumaczył cały zajście tym, że udzielił głosu kilku ministrom po czym zamknął listę tych, którzy mieli przemawiać. Jeżeli by przyszła wczoraj cała Rada Ministrów i chciała mówić dowolnie długo, to obrady Sejmu trwałyby do tej pory. Ja uważam, że to jest zachowanie nielicujące z powagą Sejmu i wypacza co najważniejsze ducha tego artykułu regulaminu Sejmu, który wczoraj był też przeze mnie uczciwie przywoływany - powiedział w środę Hołownia w rozmowie z przedstawicielami mediów.