Echa "żartu" satyryka Jana Pietrzaka
Jan Pietrzak to znany satyryk i kabareciarz. Artysta od lat nie ukrywa swoich sympatii do obozu prawicy i środowiska Prawa i Sprawiedliwości.
W ubiegłą niedzielę na antenie telewizji Republika Pietrzak powiedział: "Mam okrutny żart z tymi imigrantami, że oni liczą na to, że Polacy są przygotowani, bo mamy baraki. Mamy baraki dla imigrantów: w Auschwitz, w Majdanku, w Treblince, w Stutthofie. Mamy dużo baraków zbudowanych tu przez Niemców. I tam będziemy (...) tych imigrantów, wpychanych nam nielegalnie przez Niemców, ponieważ nielegalni nie są ci ludzie, którzy uciekają do lepszego świata. Nielegalne są te władze, które ich wpuszczają, czyli nielegalni są Niemcy. Ich hasło witające przybyszów było nielegalne, pozatraktatowe, niezgodne z jakimikolwiek prawami. To jest nielegalna działalność niemiecka. Powinniśmy na to się uczulić w nadchodzącym roku, bo zdaje się, że na głowę zaczynają nam bardzo wchodzić".
Teraz do skandalu, jaki wywołał Pietrzak, postanowił odnieść się publicysta niemieckiej gazety "Frankfurter Allgemeine Zeitung", Gerhard Gnauck.
Gnauck przypomina pieśń Pietrzaka
Gnauck zwrócił uwagę na wątek "niemieckiej polityki" w "żarcie" Pietrzaka oraz na stwierdzenie, że hasła witające imigrantów rzekomo godziły w unijne prawo.
"Polska ma wiele do zaoferowania, jeśli chodzi o muzea. Przez długi czas najpopularniejszym celem turystycznym był Wawel, stary zamek królewski w Krakowie" - pisze Gnauck. "Od 2007 roku najczęściej odwiedzanym miejscem jest Miejsce Pamięci Auschwitz, z ponad 1,5 mln odwiedzających rocznie. Teraz pieśniarz i autor tekstów sprawił, że Auschwitz - a przede wszystkim on sam kosztem Auschwitz - znaleźli się na pierwszych stronach gazet" - dodaje.
Niemiecki dziennikarz przypomina inny epizod z życia Pietrzaka. "Gdy w 1981 roku rodząca się w kraju wolność została krwawo zmiażdżona pod sowiecką presją, jego piosenka 'Żeby Polska była Polską' obiegła cały świat. Dziś jest on bardem skrajnej prawicy i samozwańczym bojownikiem o 'wolność słowa'. Wtedy był ikoną ruchu praw obywatelskich" - ocenił Gnauck.