Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik (PiS) zostali zatrzymani we wtorek w Pałacu Prezydenckim i doprowadzeni do aresztu śledczego w Warszawie Grochowie. Jest to pokłosie prawomocnego wyroku polityków w tzw. aferze gruntowej.

Reklama

O tym, jaka przyszłość czeka w więzieniu Kamińskiego i Wąsika redakcji Dziennik.pl opowiedział były szef więziennictwa i kryminolog dr Paweł Moczydłowski. Ekspert rozpoczął od wyjaśnienia, jak wygląda procedura przyjęcia skazanego do jednostki penitencjarnej.

Skazany w areszcie. Tak wygląda procedura

Kryminolog tłumaczy, że po przyjęciu skazanych do zakładu, najpierw prowadzi się ich do magazynu, w którym mogą zdać swoją odzież i otrzymać ubrania więzienne oraz przybory higieniczne. Następnie skazanych umieszcza się w celi przejściowej. Wychowawca zapoznaje z porządkiem dziennym w zakładzie karnym. Informuje o prawach i obowiązkach skazanych. Wszystkie te podstawowe informacje zawarte są w obwieszczeniach wiszących na ścianach.

Reklama

Konieczne jest rozeznanie u osadzonych warunków osobistych, rodzinnych, a także uzyskanie informacji o wykształceniu i umiejętnościach zawodowych. Jak słyszymy, te informacje są potrzebne do ewentualnego zagospodarowania więźnia w zakładzie karnym.

Reklama

Służba więzienna zbiera także informacje dot. osobowości. Należy określić, czy osoba skazana jest stabilna emocjonalnie. Pyta (służba więzienna - red.) o ewentualne wcześniejsze pobyty w instytucjach penitencjarnych oraz zakładach wychowawczych i poprawczych. O ewentualne próby samobójcze i samouszkodzenia oraz zależność od alkoholu i narkotyków - mówi były szef więziennictwa.

Pyta o próby samobójcze, samouszkodzenia. Czy może jest uzależniona od alkoholu i narkotyków. W przypadku zdiagnozowania takich problemów rozmowy powinien przeprowadzić także psycholog. Należy przypuszczać, że pobyt w więzieniu dla takich osób będzie trudniejszy. Będą długo się adaptować - stwierdza ekspert.

Aktualne prowadzi się nawet rozpytanie na temat tożsamości seksualnej osadzonego, czy zwracać się na "pan", czy "pani", bo są różne przypadki - podkreśla rozmówca Dziennik.pl.

Pierwsza procedura obejmuje także badania lekarskie. Zakłada się teczkę "A" oraz "B”. W pierwszej zbierane są dokumenty sądowe m.in. wyrok, opis przestępstwa. W teczce "B" znajdują się dokumenty dot. biografii więziennej skazanego, dokumenty dotyczące przebiegu wykonywanej kary pozbawienia wolności - dowiadujemy się.

Dr Moczydłowski zaznacza, że kolejną ważną kwestią jest ustalenie stosunku do przestępstwa, czy skazany wyraża skruchę i żal. Jeśli tak, skazani mają możliwość udziału w programie resocjalizacji. Wtedy osadzony może korzystać z terapii np. od uzależnień czy oduczania gniewu.

- W przypadku Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego wiemy, że nie wyrażają tego żalu. Wciąż podtrzymują narrację, że są niewinni i nie popełnili przestępstwa - wskazuje kryminolog.

Kamiński i Wąsik bez szans na wcześniejsze zwolnienie? "Nie ma skruchy"

W związku z tą negacją Kamiński i Wąsik nie mają szans na wcześniejsze zwolnienie warunkowe. Ten stosunek jest bardzo ważny. Gdy jest skrucha, żal i gdy wiarygodna jest deklarowana wola pracy nad sobą, chęć zmiany, to idzie za tym szansa na to, że po opuszczeniu więzienia, taka osoba nie popełni karalnego czynu - podkreśla.

Dr Moczydłowski dodaje, że osoby, które negują winę za popełniony przestępczy czyn i wyrok, negują też sensowność pobytu w zakładzie karnym. Często nie podporządkowują się regułom panującym w jednostkach penitencjarnych. A co za tym idzie - nie stosują się do poleceń administracji.

Z reguły te osoby buntują się, wchodzą w konflikty z innymi więźniami i funkcjonariuszami SW, zakładają głodówki i to już w pierwszym etapie pobytu w więzieniu. Ten okres jest najcięższy pod względem adaptacji w całym procesie pobytu w więzieniu. Wtedy są m.in. zwiększone kontakty z psychologiem i psychiatrą - mówi były szef więziennictwa.

Nasz rozmówca podkreśla, że wszystkie te informacje się zbiera po to, aby już po osadzeniu w stosownej celi, w jakiś czas potem, zbiera się komisja penitencjarna, która po zapoznaniu się z całością dokumentacji i zebranymi informacjami oraz dotychczasowymi obserwacjami decyduje o typie zakładu (zamknięty, półotwarty, otwarty) i systemie dalszego wykonywania kary pozbawienia wolności (zwykłym, programowanym, terapeutycznym).

Wąsik i Kamiński niemile widziani w więzieniu

Kryminolog zwraca uwagę na to, że w przypadku Wąsika i Kamińskiego należy pamiętać o tym, że są przedstawicielami aparatu ścigania. Pracowali w MSWiA, a ich opcja polityczna opowiadała się przeciwko resocjalizacji i była za stosowaniem twardych środków w stosunku do skazanych - mówi nam dr Moczydłowski i zaznacza, że ci politycy nie mogą liczyć na popularność wśród więźniów.

Dlatego prawdopodobnie będą oddzieleni od reszty skazanych, umieszczą ich w tzw. ochronce. Jest to zwykle wydzielona część więzienia, w której kumuluje się osadzonych, którym grozi agresja innych więźniów, lub sami sobie zagrażają. Tam trafią m.in. przestępcy seksualni: pedofile, gwałciciele, ale także zabójcy rodziców lub dzieci oraz osoby, które zgodziły się na współpracę ze służbami. Dla przestępców są to "kapusie". Wszystkie te przypadki nie są mile widziane w więzieniach - oświadcza.

Rozmówca Dziennik.pl przypomina także o tym, że Wąsik i Kamiński, jako politycy nawoływali też do zaostrzenia kar. Nie są więc przyjaciółmi tych, którzy są już w więzieniu. Dlatego trzeba ich od reszty izolować - podkreśla.

Wąsik i Kamiński w jednej celi?

Eksperta dopytaliśmy także o to, jak wygląda dobór osób do celi. W odpowiedzi słyszymy, że są różne kryteria i czasami decydują o tym proste rzeczy, jak np. to, czy ktoś pali papierosy, czy nie. Czy oni powinni być razem? Jeden pali, drugi nie - więc to już na pewno powinien być powód do rozdzielenia - mówi dr Paweł Moczydłowski.

Wąsik wydaje się osobowością twardszą niż Kamiński, ten wydaje się delikatnej i kruchej konstrukcji osobowości. Jemu trudniej będzie się dostosować do warunków więzienia - ocenia ekspert.

Kryminolog zaznacza, że konieczne jest, aby ustalić charakter osadzonych, bo będą ze sobą przebywać 24 godziny na dobę. To jest próba charakteru. Na wolności, gdy skazani się znają i współpracują, to zawsze trzeba pamiętać, że jest to wolność. W więzieniu mamy inną rzeczywistość - mówi dr Moczydłowski.

Zdaniem eksperta Wąsik i Kamiński teoretycznie mogą wylądować w jeden celi. Zwraca uwagę na jeden ważny aspekt. Z racji tego, że się nie przyznają do winy, mogą też próbować "rozrabiać" w kryminale, żeby wywoływać zainteresowanie opinii publicznej czy politycznych zwolenników. Służba więzienna odpowiada za bezpieczeństwo więźniów i praworządne odbywania kary, dlatego może nie być zainteresowana tym, żeby oni przebywali w jednej celi - słyszymy.

Jest też drugi scenariusz. Może też być tak, że między sobą się poróżnią, gdy będą w jednej celi. Widać, że Wąsik ma wyraźną przewagę fizyczną nad Kamińskim, więc w trudnych warunkach więziennych może dojść do konfrontacji. Wiadomo, kto kogo tu zdominuje - mówi był szef więziennictwa i zaznacza, że politycy sami mogą zażądać tego, że nie chcą być w jednej celi. Psycholog też może uznać, że umieszczenie w ich w jednej celi jest skazane na niepowodzenie - stwierdza ekspert.

W związku z tym, co się dzieje aktualnie pod aresztem, służba penitencjarna może nawet zadecydować o przewiezieniu ich do dwóch różnych zakładów - wskazuje jeszcze jeden scenariusz.

Przyszłość Kamińskiego i Wąsika w więzieniu

Maciej Wąsik i Mariusz Kamiński to osoby z wyższym wykształceniem. W takim przypadku można myśleć o zatrudnieniu ich np. w obsłudze biblioteki - przy układaniu, segregowaniu i wydawaniu książek - wyjaśnia ekspert. Jeżeli Kamiński i Wąsik będą "rozrabiać", to wyklucza ich to z możliwości pracy w zakładzie - oświadcza dr Moczydłowski.

Wraz z upływem czasu, gdy więźniowie przestaną się zachowywać nieracjonalnie, zaczynają się adaptować do warunków kryminalnych i przewartościowują pewnych rzeczy. Pobyt w więzieniu jest więc dynamiczny. Dlatego nabierają ochoty na podjęcie pracy, ewentualnie terapię. Wyrok Wąsika i Kamińskiego jest krótki, bo to dwa lat, ale szans na skrócenie go nie ma, bo nie ma skruchy - kontynuuje.

Rozmówca Dzienik.pl przypomina, że jeśli Wąsik i Kamiński nie zmienią swojego podejścia do wyroku, to wciąż będzie potrzeba specjalnego chronienia ich. W związku z tym nie trafią do zakładu półotwartego, bo tam są cele otwarte i może coś im się stać. Prawdopodobnie będą siedzieć w zakładzie zamkniętym, gdzie istnieją oddzielne sektory więzienia i zamknięte cele - wskazuje kryminolog.

Kamiński i Wąsik w areszcie na Grochowie. "Głównie osadzone są tam kobiety"

Media ustaliły, że Wąsik i Kamiński aktualnie przebywają w areszcie na Grochowie, w którym głównie osadzane są kobiety. Biuro prasowe Służby Więziennej w oświadczeniu wysłanym redakcji Dziennik.pl poinformowało, że w areszcie śledczym na Grochowie, mogą przebywać także mężczyźni.

Nasz rozmówca potwierdza, że w areszcie na Grochowie większość cel zajętych jest przez płeć damską. Nawet jak kobiety się dowiedzą, że przyjechali tam przestępcy z kategorii tych wcześniej wymienianych, potępianych i budzących agresję w społeczności więźniów płci męskiej, nie organizują seansów nienawiści - słyszymy. Kryminolog ujawnia, że gdyby Wąsik i Kamiński trafili do aresztu na Białołęce, to takie seanse byłyby prawdopodobne.

Interwencje poselskie w zakładzie karnym?

Jarosław Sellin w środę wszedł z kontrolą poselską do aresztu na Grochowie. Zapowiadali to także inni posłowie PiS. Dr Paweł Moczydłowski podkreśla, że oczywiście posłowie mają do tego prawo. Tyle, że przez wiele lat nie wykazywali specjalnej troski o sytuację w więzieniach.

Dla tej orientacji politycznej gorzej dla więźniów oznaczało, że to lepiej. Jeśli te wizyty mają pogarszać stan bezpieczeństw wewnątrz więzienia, nie powinno się do nich dopuszczać. Są inne kanału kontaktów z więźniami - dowiaduje się Dziennik.pl.

Kontakt do autora artykułu: sylwia.baginska@infor.pl