Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego ma w czwartek 11 stycznia zdecydować o ważności wyborów parlamentarnych, które odbyły się 15 października 2023 roku.
Ważność wyborów do Sejmu i Senatu stwierdza Sąd Najwyższy, po wcześniejszym rozpatrzeniu protestów wyborczych. I to rozpatrzenie protestów wyborczych już miało miejsce - powiedział w rozmowie z Dziennik.pl prawnik - konstytucjonalista dr hab. Jacek Zaleśny z Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych UW.
SN po rozpoznaniu protestów wyborczych analizuje, w jakim zakresie stwierdzone naruszenia prawa w procesie przeprowadzania wyborów, wpłynęły negatywnie na ustalenie wyniku wyborów. Jeżeli SN stwierdził, że mające miejsce nieprawidłowości zdeformowały wynik wyborów, czyli sprawiły, że ten wynik jest inny niż wola narodu wyrażona w akcie wyborczym, bądź też, że zaistniałe naruszenia prawa uniemożliwiły obywatelom oddać karty do głosowania, wtedy jest kompetentny stwierdzić, że wybory są nieważne - dodał specjalita.
Podkreślił też, że "jeżeli naruszenia prawa miały miejsce, ale nie doprowadziły do zdeformowania wyników wyborów, czyli nie ma wątpliwości, że pomimo ewentualnych przestępstw przeciwko wyborom lub naruszeń przepisów Kodeksu wyborczego wola narodu wyrażona w akcie głosowania ma przełożenie bezpośrednie na skład polityczny Sejmu, czyli mówiąc innymi słowy, że mimo naruszeń ten Sejm jest reprezentatywny w stosunku do woli wyborców, SN orzeka, że wybory są ważne".
Prof. Zaleśny: Nie zachodzą przesłanki, aby SN mógł orzec o nieważności wyborów
W przypadku tych konkretnych wyborów, zdaniem dr hab. Jacka Zaleśnego, SN nie ma podstaw aby uznać październikowe wybory za nieważne.Biorąc pod uwagę element materialny, przedmiot zarzutów stawianych w ramach protestów, biorąc pod uwagę ich tak zakres, jak intensywność, jeśli chodzi o zakres naruszenia prawa wyborczego, moim zdaniem nie zachodzą przesłanki, aby SN był kompetentny orzec o nieważności wyborów. Nie ma żadnych materialnych przesłanek, że nieprawidłowości, które miały miejsce, wpłynęły na wyrażenie woli przez wyborców na tyle, że wpłynęły na to, że wola wyrażona przez wyborców w akcie głosowania 15 października nie jest odzwierciedlona w składzie politycznym Sejmu i Senatu - podkreślił konstytucjonalista.
Na pytanie co by się stało gdyby jednak Sąd Najwyższy zdecydował o nieważności wyborów, nasz rozmówca powiedział, że wówczas SN musiałby postanowić o przeprowadzeniu ponownych wyborów. Jeżeli SN stwierdziłby nieważność wyborów do Sejmu czy Senatu lub nieważność wyboru poszczególnych posłów lub senatorów, wtedy SN stwierdza wygaśnięcie mandatów w zakresie unieważnienia oraz postanawia o przeprowadzeniu wyborów ponownych. Jeśli zaś stwierdzone naruszenia prawa dotyczą poszczególnych czynności wyborczych, wtedy SN postanawia o podjęciu niektórych czynności wyborczych, wskazując czynność, od której należy ponowić postępowanie wyborcze. Przeprowadza się wybory czy w poszczególnych okręgach wyborczych, czy całościowo - to zależy od tego, co orzeknie SN- podsumowała prof. Zaleśny.
Decyzja Sądu Najwyższego o ważności wyborów jest ostateczna i nie ma od niej odwołania.