We wtorek odbyło się pierwsze posiedzenie Zespołu Pracy dla Polski, którym kieruje wiceprezes PiS, były premier Mateusz Morawiecki. W inauguracyjnym posiedzeniu wziął udział lider PiS Jarosław Kaczyński, poseł Marcin Horała, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Cezary Kazimierczak, przewodniczący Rady Klastra Forum na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju Luxtorpeda 2.0 Czesław Warsewicz. W spotkaniu uczestniczyli też: generał brygady Wojska Polskiego Dariusz Wroński, Marek Budzisz, przewodniczący Rady Programowej Instytutu Nowej Europy Artur Bartoszewicz, b. wiceminister infrastruktury Andrzej Bittel, b. wiceszef MON Marcin Ociepa, b. prezes BGK Beata Daszyńska-Muzyczka, a także b. rzecznik rządu Piotr Müller.
"Ta inicjatywa ma mieć duże znaczenie"
Lider PiS otwierając posiedzenie podkreślił, że to początek inicjatywy, która ma mieć duże znaczenie. - Nie tylko w wymiarze odnoszącym się do naszej formacji politycznej, czy szerzej - do prawicy, tylko ma mieć duże znaczenie dla Polski - zaznaczył.
Chodzi o to - tłumaczył - by obok tego wszystkiego, co dzieje się na scenie politycznej i budzi zrozumiałe emocje, "bo mamy dzisiaj w Polsce proces radykalnego odchodzenia od państwa prawa i od demokracji", toczyła się też dyskusja odnosząca się do innych kwestii. - Do naszej przyszłości w sferze gospodarczej, w sferze społecznej, w sferze kultury - wymienił Kaczyński.
Jestem głęboko osobiście przekonany, że przynajmniej w nieco dłuższym okresie, ale ten nieco dłuższy to znaczy kilka lat, to będzie jednak przyszłość państwa demokratycznego i praworządnego. A ci, którzy próbują to państwo zniszczyć poniosą najdalej idące konsekwencje swoich działań - mówił Kaczyński.
"Sytuacja wojny stworzona przez naszych przeciwników"
Zastrzegł, że Polska nie może dać się zepchnąć "do takiej sytuacji, jaka została stworzona w poprzednich latach przez naszych przeciwników, tzn. sytuacji wojny, gdzie ten element merytoryczny zupełnie zanika". W tym kontekście Kaczyński nawiązał do początków Prawa i Sprawiedliwości i debat o przyszłości Polski. Zwrócił uwagę, że w tamtych dyskusjach brali udział przedstawiciele różnych stron, także sceny politycznej.
Dzisiaj patrzymy na tę historię jako na coś odległego, ale przynajmniej jeśli o mnie chodzi - a sądzę, że to pogląd wielu innych ludzi, wielu przedstawicieli naszej formacji - to jest ta sytuacja, do której chcielibyśmy wrócić. Chcielibyśmy wrócić do takiej sytuacji, w której można dyskutować z politycznymi przeciwnikami - zadeklarował.
To jest nasze głębokie przeświadczenie, że tak być powinno i sądzimy, że to co jest w tej chwili przez nas rozpoczynane też się temu powinno przysłużyć - dodał. Kaczyński zaznaczył, że zapewne będzie to proces długotrwały i trudny. Wyraził jednocześnie nadzieję, że "zakończy się i pod tym względem sukcesem".
Chcemy po prostu wrócić do normalnej, demokratycznej i praworządnej Polski, która oczywiście nie jest i nie będzie nigdy państwem idealnym, bo państw idealnych nie ma, ale która będzie mogła wypełniać to wszystko, co jest związane z obowiązkami państwa, a przede wszystkim będzie mogła wykorzystać ten potencjał, który jest w naszym narodzie, który jest naszą szansą i który ujawnił się w ostatnich latach. Pokazał, że nasz kraj może szybko doganiać innych, może uzyskać pozycję, o której jeszcze nie tak dawno nie można był nawet marzyć - powiedział lider PiS. - Ten proces został w tej chwili przerwany, ale mam nadzieję, że on powróci - podkreślił Kaczyński.