Z najnowszego sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski, wynika, że Prawo i Sprawiedliwość (PiS) utrzymuje przewagę nad Koalicją Obywatelską (KO), jednak różnica między partiami jest minimalna. Gdyby wybory odbyły się w najbliższą niedzielę, PiS zdobyłoby 28,3 proc. poparcia, natomiast KO otrzymałaby 28,2 proc., co oznacza wzrost o 0,7 proc. Trzecie miejsce zajęłaby Trzecia Droga, zdobywając poparcie na poziomie 18,9 proc., czyli o 2 punkty procentowe poparcia więcej w porównaniu do ostatniego badania.
PiS osłabia się i obniża swoje notowania. I coraz bardziej zbliża się do poziomu KO. Zrównanie poparcia dla tych formacji, a nawet spadek PiS-u na drugie miejsce jest jak najbardziej prawdopodobne. Jest to konsekwencją bardzo twardej retoryki, która trafia tylko do skrajnego elektoratu partii Kaczyńskiego – powiedział w rozmowie z Dziennik.pl politolog UŁ dr Maciej Onasz.
Ekspert podkreślił, że ta retoryka się nie sprawdza, ale też nie widać w PiS-ie pomysłu na przyszłość. Nawet jak przyjrzymy się spotkaniom w regionach w ostatnim czasie, to nadal dominuje tam ten radykalny przekaz, który nie jest dobrze odbierany przez wyborców umiarkowanych, których jeszcze trochę najwyraźniej za PiS-em było. I to oni mogą teraz od tej formacji uciekać – wskazał.
Czym ryzykuje PiS?
Zdaniem politologa, takie "machanie szabelką" i straszenie przedterminowymi wyborami, nic dobrego partii Kaczyńskiego nie przyniesie. Wydaje mi się, że to jest nadal kierowane tylko do wewnątrz, bo na zewnątrz widać bardzo wyraźnie, że PiS nie ma aktualnie możliwości odzyskania władzy. Nie ma poparcia społecznego. Co więcej, nawet utrzymanie silnej mniejszości, która daje możliwość podtrzymania weta prezydenckiego, jest mało prawdopodobne. Musieliby uzyskać wynik powyżej 184 mandatów, a na to niewiele dzisiaj wskazuje – podkreślił.
Dzisiaj mamy też pierwszy od sierpnia 2021 roku sondaż United Surveys, zgodnie z którym, nawet gdyby dogadywali się z Konfederacją, to jeszcze by tych mandatów zabrakło, aby mogli mieć pewność. Zatem każdy scenariusz związany z przyśpieszonymi wyborami, jest dla PiS znacznie mniej korzystny, niż to, co widzimy dzisiaj na sali sejmowej - dodał.
Dr Maciej Onacz spadek poparcia dla PiS widzi m.in. w sprawie dotyczącej Wąsika i Kamińskiego. Przelicytowali w tym temacie. Wydaje się, że zbyt mały segment wyborców, przyjął narrację o więźniach politycznych, o niszczeniu praworządności w kraju przez obecnie rządzących, czego symbolem miało być tych dwóch polityków. A jak się okazuje w badaniach, raczej nie budzą oni sympatii społecznej. Nawet część potencjalnych wyborców PiS i Zjednoczonej Prawicy widziałaby ich poza Sejmem, a nawet za kratami, ale na pewno nie jako ikony partii – zaznaczył.
Dr Onasz: PiS musi zmienić strategię, jeśli chce przetrwać
Jednocześnie, jak dodał- to przelicytowanie wpisuje się w całą bardzo ostrą i radykalną narrację PiS-u, opartą na budowaniu przeświadczenia, że dzieje się coś złego.
Jak spojrzymy w szerszej perspektywie, jest to kalka tego, co Platforma robiła po roku 2015. Jak to wyszło, że decydenci PiS-owscy spodziewali się innego rezultatu niż wtedy, pozostaje dla mnie wielką zagadką, ponieważ taka strategia nie może przynieść pozytywnych efektów – zauważył nasz rozmówca.
Chyba że tutaj nieeksponowanym celem jest ustabilizowanie twardego elektoratu, żeby coś nie pękło. I gra na przeczekanie. Tego nie można wykluczyć, ale można to było zrobić bez poniesienia aż takich strat - podkreślił dr Onasz.
Politolog przypomniał też, że już za chwilę czekają nas wybory samorządowe i brak konstruktywnego planu i opowieści pozytywnej, która w kampanii jest niezbędna, będzie prowadził PiS na dno.
Rozmawiała: Aneta Malinowska (aneta.malinowska@infor.pl)