Rosjanie głusi na polskie wnioski o zwrot dóbr kultury

Jak przekazało portalowi Dziennik.pl Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, zgodnie z prawem międzynarodowym Rosja, jak każdy inny kraj, zobowiązana jest do zwrotu polskich dóbr kultury zrabowanych podczas wojny. "Sprawy grabieży dóbr kultury nie ulegają przedawnieniu - przypomina resort - nie tylko w wymiarze etycznym i moralnym, lecz także w sferze prawa międzynarodowego".

Reklama

Jak mówił w rozmowie z Dziennik.pl dr Mariusz Klarecki, współautor "Raportu o stratach wojennych Warszawy", mimo podpisania traktatu ryskiego nie wróciły do Polski chociażby chorągwie legionów Jana Henryka Dąbrowskiego, 70 tys. numizmatów czy 10 tys. sztychów oraz tapiserie.

Konferencja pokojowa w Rydze - posiedzenie Komisji Prawnej. Prawa strona - delegacja polska, lewa - radziecka. Przy stole siedzą: Karol Poznański (trzeci z prawej), Aleksander Ładoś (czwarty z prawej), Leon Wasilewski / Wikimedia Commons / CC BY-SA 3.0

Osobną kwestią jest działalność grabieżcza sowietów już po wkroczeniu na ziemie polskie po 17 września 1939 roku. Armia sowiecka, wchodząc w 1939 roku w granice Polski, łupiła dwory, kościoły, rozmaite instytucje kulturalne, niszczyła nieruchomości i wywoziła wszelkie dobra - wyliczał dr Klarecki.

Reklama

Chcąc wyobrazić sobie skalę kradzieży, warto przypomnieć, że przedwojenne ziemie wschodnie II Rzeczpospolitej, objęte sowiecką okupacją, stanowiły blisko połowę całkowitej powierzchni kraju. Ogólne szacunki mówią, że po wejściu bolszewików do Polski 17 września 1939 roku Rosjanie przejęli ok. 1 mln obiektów zabytkowych. Oczywiście Moskwa wiele z tego oddała później, np. w latach 50. XX w. - mówił dr Klarecki.

Reklama

MKiDN przypomina, że już po rozpadzie ZSRR, w maju 1992 roku został podpisany polsko-rosyjski traktat o przyjaznej i dobrosąsiedzkiej współpracy. Dokument uważany jest za aktualną podstawę roszczeń restytucyjnych w zakresie dóbr kulturalnych i historycznych.

"Dotychczas strona polska złożyła drogą dyplomatyczną do Rosji 27 wniosków restytucyjnych obejmujących kilkanaście tysięcy pojedynczych obiektów" - przekazał portalowi Dziennik.pl resort kultury. "Zostały one przekazane w czterech partiach - w 2004, 2012, 2014 i 2022 roku. Dotyczą one obrazów pochodzących z Gdańska, Łodzi, Wrocławia, Wilanowa, kolekcji numizmatycznej z Malborka, przedmiotów i archiwaliów wywiezionych do ZSRR z obozu koncentracyjnego w Auschwitz w 1945 roku". Efekt? MKiDN informuje, że rząd Federacji Rosyjskiej do tej pory nie rozpatrzył wysuwanych przez Polskę roszczeń.

Rosjanie zwrócili nam jeden obraz

Jak podaje resort, wśród obiektów, które powróciły z terenu Federacji Rosyjskiej po 1990 roku, można wymienić jedynie obraz Pompeo Batoniego "Apollo i dwie muzy". Dzieło pochodziło z kolekcji wilanowskiej.

"O miejscu przechowywania tego płótna strona polska wiedziała przynajmniej od lat 50. XX w. - informuje MKiDN - jednak dopiero w 1994 roku, po podpisaniu przez pełnomocników rządów Polski i Rosji porozumienia o współpracy, pojawiła się możliwość przeprowadzenia niezbędnych ekspertyz i rozpoczęcia rozmów na temat zwrotu dzieła".

Jak jednak dodaje resort, nie bez znaczenia dla pomyślnego zakończenia negocjacji dotyczących obrazu Batoniego był fakt odnalezienia w zbiorach Muzeum Narodowego we Wrocławiu akwareli "Widok Monrepos koło Ludwigsburga". Obraz pochodził z pałacu w rosyjskim Gatczynie. "W dniu 28 października 1997 r. dokonano obopólnego zwrotu dzieł" - przypomina MKiDN.

Badacze podkreślają liczne trudności w szacowaniu strat wojennych poniesionych na rzecz Rosji, z uwagi na brak inwentarzy, utrudniony dostęp do źródeł, zwłaszcza rosyjskich. Nie ma też często list wywozowych zajmowanych obiektów. Jak informuje nas ministerstwo, "trudno jest dziś określić, ile jeszcze polskich dzieł sztuki znajduje się na terenie zarówno Federacji Rosyjskiej, jak i byłych republik radzieckich". W tym kontekście warto pamiętać o stratach poniesionych zarówno przez instytucje kultury, jak i osoby prywatne w tak ważnych polskich ośrodkach przedwojennych jak Wilno czy Lwów, nie wspominając już o miastach i dworkach położonych na terytorium dzisiejszej Białorusi.

Ministerstwo Kultury zapewnia, że w poszukiwaniu strat wojennych stale monitoruje międzynarodowy rynek antykwaryczny, jak i zdigitalizowane zbiory muzealne.

Tomasz Mincer