Jak poinformował portal Onet, w latach 2019-2020 Centralne Biuro Antykorupcyjne (CBA) przeprowadziło operację specjalną pod kryptonimem "Vampiryna", mającą na celu rozpracowanie podejrzanych działań Adama Buraka, zastępcy dyrektora do spraw marketingu i komunikacji w Orlenie, oraz Daniela Obajtka, prezesa tej spółki. Do Obajtka doprowadził służby sam Burak. Operacja została zainicjowana po odkryciu przez agentów CBA jego wątpliwych działań.
Na podstawie podejrzeń, Ernest Bejda, szef CBA, złożył w Sądzie Okręgowym w Warszawie wnioski o zgodę na kontrolę operacyjną telefonów Buraka, w tym na podsłuch oraz na dostęp do danych zawartych w informatycznych nośnikach danych i urządzeniach korespondencji. Onet donosi, że zastosowany został system Pegasus.
Wyczarterowany Boeing przyleciał pusty. Za milion dolarów
W toku operacji "Vampiryna" ujawniono nieprawidłowości związane z działaniami Obajtka i Buraka, w tym podejrzenia o przestępstwa niegospodarności i nadużycia zaufania przy zakupie maseczek ochronnych w Chinach przez pośrednika, spółkę E&K Sp. z o.o.. Wyczarterowany od LOT-u Boeing 18 kwietnia 2020 roku przyleciał pusty. Onet dodaje, że stratę Orlenu z tego tytułu agenci szacują w analizie na 500 tysięcy do 1 miliona dolarów amerykańskich. Ponadto, analizy CBA wskazywały na nieprawidłowości związane z organizacją transportu środków ochrony osobistej dla Watykanu, co mogło skutkować działaniem na szkodę spółki. Materiał zgromadzony w ramach operacji "Vampiryna" został oceniony jako wystarczający do zgłoszenia podejrzenia popełnienia przestępstw.
Wnioskowano o dalsze działania. Wnioski odrzucono
Jednakże, jak twierdzi Onet, wnioski agentów CBA o podjęcie dalszych działań zostały dwukrotnie odrzucone przez Departament Operacyjno-Śledczy CBA, który wskazywał na konieczność ponownej analizy materiału oraz brak wystarczających dowodów na postawione zarzuty. Agenci zaangażowani w operację nie zgodzili się z tymi ocenami i argumentowali, że zgromadzony materiał dowodowy daje podstawę do wszczęcia postępowania karnego.
Pomimo tych starań, materiały wskazujące na możliwe naruszenia prawa przez Obajtka i Buraka nigdy nie zostały przekazane do prokuratury, a działania CBA spotkały się z wewnętrznymi problemami dotyczącymi oceny zgromadzonych dowodów.