Zdaniem Jakuba Osajdy, obok samej afery wizowej "mamy do czynienia z partactwem legislacyjnym i niedopełnieniem obowiązków przez wysokich politycznych funkcjonariuszy". - Ja nigdy nie pracowałem ani nie miałem w zakresie właściwości żadnych kwestii wizowych, zaś o szczegółach afery wizowej dowiedziałem się z mediów wraz z opinią publiczną oraz od osób związanych z Piotrem Wawrzykiem. Moje nazwisko w ogóle nie powinno pojawić się w mediach w związku z aferą wizową - dodał.

Reklama

Zasłona dymna i dezinformacja

Z informacji, które dziś posiadam, wynika, że próba medialnego przypisania mojego nazwiska do tej sprawy było elementem zasłony dymnej i dezinformacji opinii publicznej - mówił przed komisją były dyrektor w MSZ.

Przez próbę zrobienia ze mnie kozła ofiarnego, nawet wczoraj pojawiły się informacje na jednym z portali, przedstawiająca mnie jako pomysłodawcy centrum wizowego w Łodzi. Pracując w MSZ, byłem zainteresowany jedynie pracą urzędnika w zakresie obowiązków przypisanych do mojego stanowiska, zaznaczam, że bez żadnej mojej woli zostałem wplątany w rozgrywki polityczne na najwyższym szczeblu - przekonywał.

Od czasu odwołania Piotr Wawrzyka informowano mnie, że celem nadrzędnym sztabu PiS byłoby, aby temat afery wizowej nie zdominował kampanii wyborczej PiS. Z informacji uzyskanych od szefa gabinetu politycznego Zbigniewa Raua oraz jego małżonki, wynikało, że decyzja o zwolnieniu mnie z pracy oraz zamieszczenie mojego nazwiska w komunikacie zostało podjęte na Nowogrodzkiej w nocy z 14 na 15 września 2023 r. przez członka sztabu wyborczego PiS, który przekonał do tego prezesa PiS, argumentując to koniecznością wskazania nazwisk celem rozpoczęcia wielkiej medialnej ofensywy MSZ i szybkiego zamknięcia ujawnionej w mediach tematu afery wizowej - tłumaczył Osajda.

Komisja śledcza

Reklama

Przed komisją śledczą ds. afery wizowej stanął w poniedziałek były dyrektor w MSZ Jakub Osajda. Była to druga osoba, po byłym wiceszefie MSZ Piotru Wawrzyku, która jesienią ub.r. straciła pracę w resorcie w związku z nieprawidłowościami przy wydawaniu wiz.

Osajda przyszedł na posiedzenie komisji razem z pełnomocnikiem.

Jak powiedział przed rozpoczęciem posiedzenia szef komisji Michał Szczerba, Osajda był jedną z osób zaangażowanych w pomysł utworzenia centrum wizowego w Łodzi; przyjaźnił się też z Edgarem Kobosem, który razem z Wawrzykiem usłyszał zarzuty w śledztwie prowadzonym przez prokuraturę w Lublinie.

Kolejne przesłuchania

W poniedziałek zostanie też przesłuchana Maria Wiktoria Raczyńska, która była asystentką ówczesnego wiceministra spraw zagranicznych Piotra Wawrzyka.

We wtorek będzie zeznawać Marcin Jakubowski, były dyrektor departamentu konsularnego MSZ i jego zastępczyni, Beata Brzywczy. O ich odwołaniu ministerstwo poinformowało w listopadzie 2023 r., jednak stanowiska stracili wcześniej.

Komisja śledcza ds. afery wizowej bada nadużycia, zaniedbania i zaniechania w zakresie legalizacji pobytu cudzoziemców na terytorium Polski, a także ma ustalić liczbę i tożsamość osób, które nielegalnie przekroczyły granicę RP, lub wobec których zalegalizowano pobyt w wyniku nadużyć. Komisja ma też ocenić umowy pośrednictwa wizowego. Chodzi o okres od 12 listopada 2019 r. do 20 listopada 2023 r.