We wtorek podczas wizyty w Waszyngtonie prezydent Duda spotkał się z przedstawicielami amerykańskiego Kongresu, w tym spikerami i liderami mniejszości Izby Reprezentantów i Senatu. Po spotkaniu w wystąpieniu dla mediów powiedział, że były to "bardzo ciekawe i dobre rozmowy".

Reklama

To jest najważniejsze: ten przekaz, że te relacje są znakomite i budujemy je niezależnie od tego, kto w danym momencie rządzi, kto jest prezydentem w Stanach Zjednoczonych, kto jest prezydentem w Polsce, jaka jest większość w parlamencie - powiedział prezydent. - Budujemy te relacje; te 25 lat obecności Polski w NATO, ten cały czas po 1989 roku, kiedy budujemy ten sojusz ze Stanami Zjednoczonymi, to wszystko pokazuje te bardzo silne więzi - dodał.

Prezydent powiedział, że w rozmowach z amerykańskimi politykami poruszał temat sytuacji bezpieczeństwa Polski, takiej, jaka ona dzisiaj jest i jakie są dzisiaj jej wymagania".

Reklama
Reklama

Muszę powiedzieć, że z satysfakcją przyjąłem bardzo pozytywne odniesienie się do tej propozycji, którą zgłosiłem, żeby w NATO wydatki na obronność zostały podniesione z 2 do 3 proc. PKB - oświadczył prezydent.

3 proc. PKB na obronność

Prezydent Duda zapowiedział na poniedziałkowej Radzie Bezpieczeństwa Narodowego, że podczas wizyty w Białym Domu i kolejnej w Kwaterze Głównej NATO w Brukseli chce zaproponować "by państwa NATO wspólnie zdecydowały, że wymaganiem Sojuszu będzie wydatkowanie nie tyle 2 proc., co 3 proc. PKB na obronność". "To będzie granica, poniżej której absolutnie nie będzie zalecane schodzić" - przekazał prezydent.

Trudna, ale słuszna decyzja

Były prezydent Aleksander Kwaśniewski pytany we wtorek w RMF FM o tę propozycję Andrzeja Dudy odparł: - Ona jest trudna, ale uważam, że ona jest słuszna. W tej sytuacji musimy być lepiej uzbrojeni, lepiej przeszkoleni, a to wszystko kosztuje, ale też trzeba to robić krok po kroku.

Pytany, jak odbiera wpis premiera Donalda Tuska, że skończyły się czasy powojenne, zaczęły się przedwojenne, odpowiedział, że "to jest bardzo mocne stwierdzenie i dramatyczne". Według b. prezydenta, ważne jest, "żebyśmy zdawali sobie sprawę, że stan bezpieczeństwa w Europie, w Polsce pogorszył się". Jak ocenił, jesteśmy mniej bezpieczni niż byliśmy 5, 10 czy 15 lat temu.

Były prezydent dopytywany był również o słowa prezydenta USA Joe Bidena w sprawie niezwiększania liczby amerykańskich żołnierzy w Polsce.

Najważniejsze, że Amerykanie są

Najważniejsze, że Amerykanie są. To powoduje, że zobowiązania amerykańska także wobec tych żołnierzy stacjonujących w Polsce są silniejsze" - odpowiedział. "Czy będzie ich 6, 8, czy 10 tysięcy, moim zdaniem - po pierwsze - to nie są decyzje podejmowane przez prezydenta, to muszą dowódcy stwierdzić, ilu ich tu jest naprawdę potrzebne do wykonywania zadań - dodał Kwaśniewski.

Ocenił, że "głos Bidena też trzeba rozumieć w kontekście wyborów". - Amerykanie nie chcą wysyłać swoich chłopców za granicę, ponieważ źle im się to kojarzy i nie sądzę, żeby w kampanii wyborczej ktoś, kto mówi o zwiększeniu obecności amerykańskiej w Europie, zyskiwał punkty - dodał.

Państwa członkowskie NATO na mocy Traktatu Północnoatlantyckiego zobowiązane są do ciągłego utrzymywania i rozwoju własnych zdolności obronnych; obecnie NATO uznaje, że do spełnienia tego wymogu każde państwo powinno wydawać co najmniej 2 proc. własnego PKB, jednak część państw tego wymogu nie spełnia. Obecnie największy odsetek PKB na obronność przeznacza Polska (4,23 proc. PKB), na drugim miejscu są USA, wydające ok. 3,5 proc. PKB. Powyżej progu 2 proc. plasują się jeszcze m.in. państwa bałtyckie czy Wielka Brytania, nie spełniają go natomiast państwa takie jak Francja, Holandia, Czechy, Włochy czy Kanada. W tym roku próg 2 proc., wedle deklaracji kanclerza Olafa Scholza, osiągnęły Niemcy.