Andrzej Duda i Donald Tusk w USA

We wtorek 12 marca prezydent Andrzej Duda oraz premier Donald Tusk spotkali się w Białym Domu z prezydentem USA Joe Bidenem. Wybór tej daty był nie przypadkowy, ponieważ przypadał dokładnie w 25. rocznicę przystąpienia Polski do NATO.

W trakcie spotkania podkreślono pewność żelaznych gwarancji bezpieczeństwa dla Warszawy. Departament Stanu zatwierdził również sprzedaż ponad 800 rakiet ziemia-powietrze JASSM dla Polski, a dodatkowo zaproponowano możliwość zakupu 96 śmigłowców Apache. Administracja Bidena ogłosiła też dodatkową pomoc wojskową dla Ukrainy o wartości 300 mln dolarów.

Reklama

Pigułka "dzień po". Andrzej Duda przeciwny

Reklama

Andrzej Duda, po spotkaniu z Joe Bidenem, udzielił wywiadu "Faktom" TVN. Wśród poruszonych tematów była kwestia "bezpośredniego zagrożenia naszego bezpieczeństwa", ale nie tylko.

Dziennikarz Marcin Wrona pod koniec rozmowy zapytał Dudę, co zrobi w sprawie ustawy dotyczącej pigułki "dzień po". Już mówiłem wielokrotnie: nie mam nic przeciwko temu, żeby ta pigułka była. Dlatego, że ona jest dostępna na polskim rynku na rozsądnych zasadach – jest dostępna na receptę. Uważam, że jej dostępność całkowicie swobodna, bez recepty dla niepełnoletnich osób jest daleko idącą przesadą – powiedział prezydent.

Dziennikarz TVN zaznaczył wtedy, że współżycie seksualne w Polsce jest dostępne od 15 roku życia. Blokowaliśmy możliwość swobodnego korzystania z solarium dla młodzieży poniżej 18 roku życia. Blokowaliśmy możliwość dostępu do energetyków poniżej 18 roku życia. Osobiście podpisywałem konwencję europejską o ochronie dzieci przed niegodziwym traktowaniem i wykorzystywaniem w celach seksualnych, gdzie dziecko jest określone do 18 roku życia – odparł Duda.

Czyli rozumiem, pan weto wobec tego? – dopytywał Wrona.

Prezydent podkreślił, że "nie ma nic przeciwko temu, jeżeli taka będzie decyzja rodziny czy rodzica". Wtedy taka dziewczynka taką pigułkę w razie konieczności zażyje. Ale niech to się dzieje za zgodą rodziców: matki i ojca. A nie swobodnie, żeby dziewczynka sobie kupiła pigułkę i na wszelki wypadek zażyła pięć na raz – przekonywał Duda.

Prezydent dopytywany, co zrobi z ustawą w sprawie pigułki "dzień po", odparł, że "czeka, aż przyjdzie na jego biurko". Wtedy przeanalizuję wszystkie jej szczegóły i zdecyduję, jaki będzie jej dalszy los. Natomiast nie podpiszę ustawy, która wprowadza niezdrowe, chore i niebezpieczne dla dzieci zasady – zdeklarował.

Będzie referendum w sprawie aborcji? Prezydent odpowiada

W dalszej części wywiadu Marcin Wrona zapytał Andrzeja Dudę o ustawę aborcyjną i czy jest on "gotowy na kompromis w sprawie aborcji".

Dzisiaj ustawa dopuszcza możliwość przerwania ciąży, czyli de facto pozbawienia dziecka życia w łonie matki w sytuacji, gdyby to było zagrożenie dla życia kobiety. Gdyby taki był wybór, to jest to dopuszczalne. Z tego punktu widzenia bezpieczeństwo kobiety jest zabezpieczone – podkreślił Duda.

Pytany o to, czy zgodzi się na inne podejście w kwestii aborcji, Duda odparł, że jego pogląd na ten temat jest znany.

Jestem człowiekiem, który broni życia. Dla mnie aborcja jest pozbawieniem życia człowieka. Małego człowieka, który znajduje się w łonie matki. I jeżeli ktoś żąda aborcji, to dla mnie żąda prawa do zabijania – stwierdził.

Dziennikarz TVN dopytywał, czy Duda zaakceptuje wolę narodu, jeśli ten uzna w referendum, że należy złagodzić podejście do aborcji.

Panie redaktorze, mój pogląd jest taki: nie powinno być referendum w sprawach życia i śmierci – zaznaczył prezydent.