UE nie jest bezbronna – zaznacza niemiecka gazeta, wskazując na mechanizm praworządności, pozwalający wstrzymać unijne fundusze. Ten instrument Unia stosuje obecnie wobec Węgier, a do niedawna wobec Polski, kiedy rządziło "prawicowo-populistyczne, mająca ciągoty do autokracji" PiS.

Reklama

UE bezradna wobec Orbana

Według "Sueddeutsche Zeitung" przykład Węgier i Polski pokazuje granice wpływu UE. "Jeżeli jakiś rząd jest zdecydowany, by działać w sposób nie do pogodzenia z europejskimi normami, podporządkowując polityce wymiar sprawiedliwości lub ograniczając wolność prasy, to Bruksela w praktyce niewiele może przeciwko temu zrobić" – spostrzega dziennik cytowany przez Deutsche Welle.

Niemiecka gazeta przypomina, że Viktor Orban rządzi Węgrami już blisko dwie dekady, "demontując państwo prawa, podkopując demokrację i chroniąc polityczną korupcję", podczas gdy "UE nie potrafi mu się skutecznie przeciwstawi".

Tymczasem postępowanie wobec Polski zostało zakończone, jednak nie z powodu dobrej woli PiS, lecz dzięki polskim wyborcom. "To nie Bruksela rozwiązała ten problem, lecz zrobili to polskie obywatelki i polscy obywatele" – podkreśla dziennik.

Reklama

Problem rozwiązany przez Polaków

Według "Sueddeutsche Zeitung" z przykłady polski można wyciągnąć optymistyczny wniosek. Potencjalne wyrzucenie kraju z UE mogłoby być bowiem błędem, skoro zasady naruszają nie obywatele, lecz politycy.

"Niezależnie od tego, co robi Orban, Węgierki i Węgrzy pozostają częścią europejskiej rodziny, tak jak Polki i Polacy oczywiście nadal byli Europejczykami, także wtedy, gdy w Warszawie decydowali ludzie, którzy nie wiedzieli co począć z wartościami europejskimi" – czytamy w opracowaniu Deutsche Welle.

"Tak długo, jak długo ludzie będą chcieli należeć do klubu UE, Wspólnota poradzi sobie z kilkoma wątpiącymi członkami" – kwituje "Sueddeutsche Zeitung".