Polscy twórcy przygotowują się na wielką reformę, którą w Ministerstwie Kultury przygotowuje prof. Jerzy Hausner. Zespół byłego wicepremiera pracuje nad planem, który zakłada zrównanie instytucji państwowych z prywatnymi w dostępie do pieniędzy publicznych oraz ograniczenie finansowanie kultury z budżetu państwa.

Reklama

"13 grudnia 1981, wtedy też trwał kongres kultury, po jednej stronie byliśmy my, twórcy, a po drugiej stronie ci, którzy decydowali o wszystkim. Dziś jesteśmy my, a po drugiej stronie wy, ci którzy trzymacie pieniądze" - tak zwrócił się do ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego Andrzej Wajda.

Najwięcej emocji wywołały wystąpienia postulujące ograniczenie mecenatu państwowego na rzecz sponsorów prywatnych. Szczególnie słowa, które wypowiedział Leszek Balcerowicz. Były wicepremier wypomniał twórcom, że najbardziej krytykowany jest przez samych twórców ten sektor kultury, który najmocniej jest związany z pieniędzmi budżetu państwa. A najmniej krytykowana jest ta działalność kulturalna, która - jak mówił - wyzwoliła się z bezpośredniej zależności od państwa, z monopolu państwowego finansowania i z monopolu państwowej regulacji.

"Nie ma takich reform, które z trabanta zrobiłyby mercedesa" - zakończył Balcerowicz.

"Profesor Balcerowicz został lekko wygwizdany" - przyznaje Jacek Bromski, reżyser, szef Stowarzyszenia Filmowców Polskich. Ale zaraz dodaje: "My artyści przypominamy, że w artykule 6 Konstytucji RP o promowaniu kultury nie jest wymieniona Coca-Cola ani nazwa żadnego innego sponsora, tylko Rzeczpospolita Polska".

W podobnym tonie wypowiada się Agnieszka Holland: "Państwo nie może czuć się zwolnione z obowiązku finansowania kultury na poziomie, na jakim finansują ją inne kraje Unii Europejskiej. My finansujemy ją na poziomie nawet czterokrotnie niższym" - podkreśliła reżyserka.

czytaj dalej

Reklama



Od początku było wiadomo, że na Kongresie Kultury nie zabraknie tematu dotyczącego zamieszania w TVP. "Ile jest państwa w TVP? Ile się da" - wytykał Andrzej Wajda.

Początkowo pojawiła się informacja, że w Krakowie twórcy podpiszą apel w sprawie odpolitycznienia mediów publicznych. "Uznaliśmy jednak, że jest to niepotrzebne. Zapowiedź premiera, że chce oddać telewizję twórcom, bardzo nam odpowiada. Wszystkie partie polityczne postulują, byśmy złożyli obywatelski projekt ustawy medialnej w parlamencie i tak zrobimy" - deklaruje Jacek Bromski. Zaznacza jednak, że stosunki środowisk twórczych z rządzącą PO nie poprawiły się znacznie. "Jeżeli PO wysyła jako emisariuszy posłankę Iwonę Śledzińską-Katarasińską, która zawsze była przeciwko nam, to nic z tego nie będzie" - mówi Bromski.

W kuluarach słychać było narzekanie, że na kongresie zabrakło premiera Donalda Tuska. Odczytano jedynie list od niego. "Słyszeliśmy, że pojechał na urlop. No cóż, to pokazuje stosunek tego rządu do kultury" - komentuje jeden z uczestników kongresu.