Zarówno źródła Onetu, jak i "Rzeczpospolitej" potwierdzają: Bogucki ma realne szanse objąć kluczowe stanowisko w kancelarii. Choć jeszcze niedawno w przestrzeni medialnej to Czarnek typowany był do tej roli, plany uległy zmianie. Prezydent elekt postawił warunek – bezpartyjność. A na to Czarnek nie zamierza się zgadzać.

Widzę siebie wysoko w polityce, ale jakie to będzie miejsce, to się dopiero okaże – powiedział Onetowi poseł Czarnek, komentując sytuację.

Czarnek zablokowany przez Nawrockiego? Kto naprawdę będzie rządził w Pałacu?

Jak ujawniają rozmowy kuluarowe, Jarosław Kaczyński chciał wysłać do Pałacu ludzi sprawdzonych w kampanii – "komandosów, nie harcerzy", jak miał powiedzieć na jednym ze spotkań powyborczych. Kandydatura Czarnka miała oznaczać twardą konfrontację z rządem Donalda Tuska. Ale Nawrocki nie zaakceptował tego scenariusza.

Reklama

Między nim a prezesem PiS miało dojść do twardej rozmowy. Prezydent elekt postawił warunek: szef kancelarii ma być osobą niezależną od partii.

Dla Czarnka warunek ten okazał się zaporowy – musiałby zrzec się nie tylko mandatu posła, ale też funkcji wiceprezesa PiS, którą niedawno objął. W perspektywie jego politycznych ambicji – bycia w przyszłości prezesem partii lub premierem – byłoby to zbyt dużym ryzykiem.

Reklama

Bogucki zyskuje przewagę?

W tej sytuacji na pierwszy plan wysunął się Zbigniew Bogucki – lojalny wobec Nawrockiego, aktywny w kampanii i uznawany przez kolegów z partii za polityka "koncyliacyjnego".

Bogucki ma za sobą doświadczenie jako wojewoda zachodniopomorski, co jego zaplecze polityczne traktuje jako duży atut. Doświadczenie administracyjne i wykształcenie prawnicze mają mu pomóc w sprawnym prowadzeniu kancelarii głowy państwa.

Źródło: Rzeczpospolita, Onet