Radosław Sikorski w piątek w TVP Info był pytany o treść notatki, którą KPRP przekazała do resortu dyplomacji, ze środowego spotkania w Białym Domu prezydenta Karola Nawrockiego z amerykańskim przywódcą Donaldem Trumpem.

Sikorski: W tych sprawach rząd i prezydent mówią jednym głosem

O tym, że ta notatka trafiła do MSZ, poinformował wcześniej w piątek PAP rzecznik resortu dyplomacji Paweł Wroński.

Reklama

Ona nie jest jawna, ale ona potwierdza, że w sprawach rosyjskich, ukraińskich i bezpieczeństwa rząd i prezydent mówią jednym głosem – odpowiedział Sikorski.

W ostatnich dniach trwał spór między Ministerstwem Spraw Zagranicznych a Kancelarią Prezydenta RP o wizytę Karola Nawrockiego w Białym Domu – m.in. o rekomendacje rządu, skład delegacji i wymianę informacji. W piątek Sikorski stwierdził na X, że "właśnie dostał wiadomość, że po dwóch dniach idzie notatka z rozmowy (Nawrockiego i Trumpa)”. Z kolei szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz napisał, że notatka "trafiła do Gmachu jeszcze wczoraj".

Szef MSZ ocenił też, że w związku z jego wizytą i prezydenta Nawrockiego w USA, Polacy mogą czuć się bezpiecznie. Wtedy, gdy prezydent i rząd mówią jednym głosem w sprawach bezpieczeństwa, w sprawach agresji Putina, w sprawach pomocy Ukrainie, w sprawach G20, wtedy mamy postęp i ten postęp osiągnęliśmy – dodał.

Reklama

Sikorski: Wizyta Nawrockiego nie odbiła się szerokim echem w USA

Według niego prezydent, który w środę w Białym Domu rozmawiał z prezydentem Trumpem, trzymał się stanowiska Rady Ministrów, bo – jak zaznaczył Sikorski – "taki mamy porządek konstytucyjny w Polsce".. Mam oczywiście pewne sugestie na przyszłe wizyty pana prezydenta (...). Na przyszłość sugerowałbym, że Stany Zjednoczone to nie tylko władza wykonawcza. Dobre byłoby spotkanie w Kongresie. Dobrze się też spotykać z opozycją, bo to nigdy nie wiadomo w polityce, i też nie tylko z mediami polskimi, ale przydałoby się spotkanie także z amerykańskimi, bo niestety wizyta (Nawrockiego) nie odbiła się szerokim echem – ocenił Sikorski.

Sikorski: Nawrockiemu po miesiącu urzędowania odbija

Szef MSZ odnosząc się do krytycznych słów pod jego adresem ze strony prezydenta, odpowiedział, że "woli taką kulturę polityczną, w której za granicą dziś się nie atakujemy i wobec obcokrajowców występujemy jako patrioci swojego kraju". Podkreślił, że zaczepki ad personam nie przystoją głowie państwa. Dodał jednak, że skoro prezydent wybiera taki styl, to można zauważyć, iż mówienie o sobie w trzeciej osobie świadczy o tym, że – jego zdaniem – prezydentowi Nawrockiemu po miesiącu urzędowania "odbija".

Sikorski o reparacjach: Rząd uważa, że sprawa jest beznadziejna

Sikorski był też pytany o przyszłą, zaplanowaną na 16 września, wizytę prezydenta w Berlinie i kwestie reparacji dla Polski za II wojną światową. Podczas obchodów na Westerplatte 86. rocznicy wybuchu wojny Nawrocki oświadczył m.in., że dobre relacje z Niemcami wymagają uregulowania kwestii reparacji wojennych.

Mamy różnicę zdań. Rząd uważa, że niestety reparacje, które zostały przyznane Polsce w Poczdamie, zajumała sowiecka Rosja, a pan prezydent uważa, że zdobędzie te reparacje. Życzymy powodzenia, ale my uważamy, że niestety sprawa jest beznadziejna – powiedział Sikorski.

Sikorski o G20: Wkładamy but między drzwi a framugę

Szef MSZ był też pytany o zaproszenie Polski na szczyt G20, które – jak przekazał Nawrocki po spotkaniu z Trumpem – odbędzie się w przyszłym roku na Florydzie. Uważam, że wkładamy but między drzwi a framugę i teraz trzeba to rozszerzyć, żeby to jednorazowe zaproszenie przekształciło się w członkostwo – zaznaczył.

Sikorski dodał też, że członkostwo Polski w G20 byłoby uznaniem sukcesu Polski. Dwadzieścia krajów na 200 członków ONZ-u, czyli bylibyśmy w 10 proc. najzamożniejszych krajów świata. No, to nie jest mało. Po drugie, dzisiejsza Rada Bezpieczeństwa ONZ nie odzwierciedla układu sił. Nie ma w niej Indii, nie ma Brazylii, nie ma Japonii. Natomiast G20 reprezentuje ponad 80 proc. ludności świata i ponad 80 proc. gospodarki świata – powiedział Sikorski.

Jeśli w przyszłości nastąpi jakiś moment konstytucyjny dla porządku światowego, to powinniśmy w tym być – podsumował szef polskiej dyplomacji.