44-letni Kushner, zięć Trumpa, jest opisywany jako architekt porozumienia. Biznesmen, żonaty z Ivanką Trump, formalnie nie jest członkiem administracji prezydenta USA. Mieszka na rajskiej wyspie pod Miami, gdzie zarządza funduszem inwestycyjnym. Gazeta przypomina, że rodzina Kushnerów ma od dawna dobre relacje z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu, który zatrzymał się w ich domu w New Jersey pod koniec lat 90. Wówczas nastoletni Jared miał użyczyć Netanjahu swojej sypialni, a sam nocować w piwnicy.
Według "Dagens Nyheter" Kushner jest uważany za inwestora, który po porażce Trumpa w wyborach prezydenckich w 2020 r. wykorzystał swoje powiązania polityczne na Bliskim Wschodzie do celów biznesowych.
Nie politycy, a biznesmeni z Florydy. Kto naprawdę stoi za pokojem z Hamasem?
Drugiego z magnatów, Witkoffa - będącego specjalnym wysłannikiem Trumpa na Bliski Wschód, dziennik opisuje również jako dewelopera mieszkającego na Florydzie. Trzecim jest prezydent Trump.
Autor komentarza parafrazuje słowa Kushnera, który twierdzi, że wraz z Witkoffem i Trumpem nie są ograniczeni dyplomatycznymi konwencjami, a dostrzegają możliwości tam, gdzie tradycyjni dyplomaci widzą ślepe zaułki. "Są, jak to o sobie mówią, negocjatorami, bystrymi przedsiębiorcami, którzy dzięki swoimi błyskotliwym biznesowym umysłom rozwiązali najtrudniejszy węzeł w światowej polityce" – pisze gazeta.
W ocenie "Dagens Nyheter" historia Kushnera, Witkoffa i Trumpa pokazuje to, o czym mówił na szczycie w egipskim Szarm el-Szejk prezydent Trump. Stary transatlantycki establishment schodzi na plan dalszy, gdy Stany Zjednoczone pośredniczą w negocjacjach pokojowych. "Nigdy zachodni przywódcy nie wyglądali tak niepozornie, jak wtedy, gdy stali w poniedziałkowy wieczór za Donaldem Trumpem w Szarm el-Szejk" - pisze szwedzki dziennik.