"Decyzja w sprawie ekstradycji Romana Polańskiego będzie podjęta na początku przyszłego roku. Wniosek USA o ekstradycję jest bardzo szczegółowy, podobnie jak uwagi adwokatów reżysera, i zbadanie ich wymaga czasu" - oznajmił rzecznik ministerstwa Folco Galli.

Reklama

76-letni Polański został 4 grudnia zwolniony za kaucją i przebywa w areszcie domowym w szwajcarskim kurorcie Gstaad. Pod koniec września został zatrzymany w Zurychu na podstawie amerykańskiego nakazu aresztowania z 1978 roku.

Pod koniec października władze szwajcarskie otrzymały oficjalny wniosek Stanów Zjednoczonych w sprawie ekstradycji Polańskiego. Amerykański wymiar sprawiedliwości zarzuca mu, że w roku 1977 uwiódł 13-letnią wówczas Samanthę Geimer. Przed zakończeniem rozpoczętego wtedy przeciwko Polańskiemu postępowania karnego zbiegł on do Francji, by uchronić się przed spodziewaną karą więzienia. W stanie Kalifornia czyn lubieżny z nieletnią klasyfikowany jest automatycznie jako gwałt.

Adwokaci Polańskiego zapowiedzieli już, że będzie on sprzeciwiał się ekstradycji.

Jego amerykańscy obrońcy zwrócili się do sądu w Los Angeles o oddalenie sprawy przeciwko reżyserowi, mimo jego nieobecności w USA. Podczas przesłuchania w tej sprawie 10 grudnia adwokaci wskazywali na naruszenia praworządności w czasie procesu w 1978 roku. Sąd w Los Angeles 10 grudnia nie podjął decyzji, jednak ma maksimum 90 dni na decyzję, czy sprawa ma powrócić na wokandę stanowego Sądu Najwyższego w Kalifornii. W lecie ten sąd orzekł, że wprawdzie w sprawie Polańskiego naruszono praworządność, ale sprawa nie może być umorzona, dopóki reżyser nie wróci do USA.

Prokuratorzy przed sądem w Los Angeles argumentowali, że sprawa powinna być kontynuowana, jako że Polański został aresztowany i czeka go proces ekstradycyjny. Wśród ekspertów prawnych panuje przekonanie, że do umorzenia sprawy nie dojdzie, jeśli reżyser nie zjawi się w USA.