Strzelanina na kampusie uczelni w USA
Jak poinformował na konferencji prasowej zastępca szefa policji w Providence, Timothy O'Hara, śledczy dotychczas nie ustalili tożsamości sprawcy, ani miejsca jego pobytu. Jak dotąd w posiadaniu służb jest tylko nagranie wideo podejrzanego idącego ulicą, na którym widać ubraną na czarno postać mężczyzny, prawdopodobnie w wieku ok. 30 lat. Według policji na nagraniu - które ma zostać udostępnione mediom - nie widać jednak twarzy sprawcy.
O'Hara nie potrafił odpowiedzieć też na pytanie, czy sprawca wciąż przebywa w pobliżu miejsca zbrodni. Trwa przeszukiwanie budynków, w których sprawca strzelaniny mógł się ukryć. Studentom i mieszkańcom okolicznych budynków nakazano pozostanie w zamkniętych pomieszczeniach.
Gubernator Rhode Island, Dan McKee poinformował, że jest w stałym kontakcie z FBI i że rozmawiał też z prezydentem USA Donaldem Trumpem. Prezydent poinformował na portalu Truth Social, że został powiadomiony o strzelaninie w Providence. Amerykański przywódca przekazał słowa wsparcia dla ofiar tragicznego incydentu oraz ich bliskich.
Gubernator Rhode Island, Dan McKee, zapewnił, że monitoruje sytuację i współpracuje z lokalną policją. Prokurator generalny stanu, Keith Hoffmann, określił zdarzenie jako bezsensowną przemoc i podkreślił, że jest wstrząśnięty napływającymi informacjami.
Gdzie dosżło do strzelaniny?
Do strzelaniny doszło w pobliżu budynku Barus & Holley, gdzie mieści się wydział inżynieryjny. W wyjaśnienie sprawy zaangażowano 400 funkcjonariuszy różnych służb lokalnych i federalnych. Dyrektor FBI Kash Patel obiecał, że jego służby dostarczą wszelkich środków niezbędnych do prowadzenia śledztwie.
Uniwersytet Browna, należący do grupy prestiżowych uczelni "Ivy League”, pozostaje zamknięty do czasu zakończenia działań przez policję oraz inne służby.