Najbardziej radykalne stanowisko zajął przewodniczący włoskiej Rady Rabinackiej Giuseppe Laras, który zapowiedział, że nie przybędzie do rzymskiej synagogi na spotkanie z Benedyktem XVI. Ponadto zarzucił obecnemu papieżowi "osłabienie" dialogu z Żydami. Za błędy Benedykta XVI uznał zdjęcie ekskomuniki z biskupa lefebrysty i zarazem negacjonisty Richarda Williamsona oraz podpisanie dekretu o heroiczności cnót Piusa XII, co przybliża jego beatyfikację.

Reklama

Rabin Laras oświadczył, że nie będzie uczestniczył w niedzielnym spotkaniu, gdyż jego zdaniem skorzysta na nim tylko Kościół katolicki, zwłaszcza zaś - dodał - "najbardziej wsteczne elementy".

Główny rabin Rzymu Riccardo Di Segni w wywiadach dla włoskiej prasy mówił, że wizyta Benedykta XVI będzie "znakiem pokoju", i położył nacisk na znaczenie gestu kontynuacji historycznej, pierwszej w dziejach wizyty Jana Pawła II w synagodze w 1986 roku. Odnosząc się zaś do bojkotu ze strony Larasa, oświadczył: "Tylko czas pokaże, kto podjął właściwą decyzję".

Poprzedni rabin Wiecznego Miasta Elio Toaff, który podejmował polskiego papieża w synagodze, a teraz będzie witał jego następcę, nazwał wizytę wydarzeniem "bardzo pozytywnym". Jego zdaniem oznacza ona, że dialog katolicko-żydowski podąża tą samą ścieżką, nawet jeśli - powiedział - popełniane są błędy.

Wspominając wizytę Jana Pawła II, 95-letni rabin Toaff podkreślił: "Byłem świadom tego, że na naszych oczach zapisywana jest karta historii dla następnych pokoleń".

Także w czwartek rozpowszechniony został wywiad, jakiego udzielił jednej z katolickich agencji ksiądz Giancarlo Centioni, który w latach II wojny światowej był w Rzymie kapelanem ochotniczej włoskiej milicji faszystowskiej, tzw. Czarnych Koszul. Opowiedział on, że Pius XII stworzył "podziemną siatkę" pomocy Żydom.