Reakcja Andrzeja Dudy na pogróżki Kremla

W obliczu eskalujących napięć na wschodniej flance NATO, prezydent Andrzej Duda stanowczo odrzucił rosyjskie oskarżenia o agresywne zamiary Sojuszu, określając je jako "klasyczną rosyjską dezinformację". Jego reakcja była odpowiedzią na wypowiedź szefa rosyjskiego wywiadu zagranicznego, Siergieja Naryszkina, który sugerował, że NATO planuje atak na Rosję lub Białoruś, a Polska i kraje bałtyckie będą pierwszymi celami.

Reklama

"To absurd"

Podczas konferencji prasowej w Zagrzebiu, po spotkaniu z chorwackim prezydentem Zoranem Milanoviciem, Duda podkreślił, że NATO jest sojuszem wyłącznie obronnym, a jego działania są reakcją na agresywne poczynania Rosji. Rosja, która relokuje swoją broń nuklearną na Białoruś, bezczelnie zbliżając ją do granic NATO i Unii Europejskiej, oskarża nas o agresję? To absurd - zaznaczył.

"To jedyna skuteczna polityka"

Prezydent zaapelował o spokój i rozwagę, podkreślając konieczność kontynuowania polityki wzmacniania bezpieczeństwa i odporności. Zacieśnianie więzi euroatlantyckich, modernizacja naszych armii, tak, aby potencjał odstraszania był realny w naszych krajach - to jest jedyna skuteczna polityka, którą należy nadal spokojnie i konsekwentnie realizować - powiedział.

Duda odniósł się również do kwestii zdolności obronnych Polski i Chorwacji, stwierdzając, że samodzielna obrona przed potencjalną agresją Rosji jest trudna do wyobrażenia. Nasza obecność w Sojuszu Północnoatlantyckim i wspólna gotowość do obrony wzajemnej, oparta na art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego, ma znaczenie fundamentalne" - podkreślił.

Reklama

Prezydent wyraził nadzieję na jak najszybsze zakończenie wojny w Ukrainie, podkreślając konieczność osiągnięcia trwałego i bezpiecznego pokoju. Chcemy, żeby ludzie przestali ginąć, żeby Ukraina na powrót była normalnym, wolnym od wojny państwem, gdzie ludzie mogą normalnie żyć" - mówił Duda.

Groźby Rosji wobec NATO

W obliczu eskalujących napięć, bliski współpracownik Władimira Putina, Siergiej Naryszkin, szef rosyjskiego wywiadu zagranicznego, podczas wizyty w Mińsku u Alaksandra Łukaszenki, otwarcie zagroził NATO. Jego wypowiedź, skierowana do opinii publicznej, wzbudziła poważne zaniepokojenie w krajach Sojuszu.

Naryszkin, odnosząc się do "zwiększonej eskalacji ze strony Europy w związku z Ukrainą", oświadczył, że "służby bezpieczeństwa Rosji i Białorusi są gotowe do proaktywnego działania".

"Polska ucierpi w pierwszej kolejności"

Następnie, stwierdził: Jeśli NATO zaatakuje Rosję lub Białoruś, Moskwa dokona odwetu na Sojusz Północnoatlantycki jako całość, ale Polska i kraje bałtyckie ucierpią w pierwszej kolejności.