W nadmorskim mieście Constitucion w regionie Maule, dotkniętym samym trzęsieniem, a także falą tsunami, zginęło co najmniej 350 ludzi - poinformowała chilijska telewizja. Przedstawiciele sztabu kryzysowego w chilijskim MSW mówią, że potrzeba co najmniej trzech dni, żeby oszacować skalę zniszczeń spowodowanych przez trzęsienie.
W stolicy kraju, Santiago, runęła estakada drogi szybkiego ruchu, z której pospadało wiele samochodów.
Już teraz wiadomo, że trzęsienie, piąte pod względem siły w Chile od roku 1900, wyrządziło znaczne szkody gospodarce tego kraju, będącego największym eksporterem miedzi na świecie. Dwie kopalnie rudy tego metalu, należące do koncernu Codelco, musiały przerwać produkcję, podobnie jak dwie rafinerie ropy naftowej.
Około pół miliona domów zostało poważnie uszkodzonych.
Według amerykańskiego Instytutu Geofizycznego hipocentrum trzęsienia znajdowało się w odległości 115 km na północny wschód od Concepcion, na głębokości 35 km, i miało natężenie 8,8 w skali Richtera. Wstrząsy o takiej sile mogą wyrządzić olbrzymie zniszczenia, ale - na szczęście - wystąpiły na znacznej głębokości, co ograniczyło zniszczenia na powierzchni.
Po trzęsieniu dla całego basenu Pacyfiku wydano ostrzeżenia przed falami tsunami. Ucierpiały od nich niektóre miejscowości na wybrzeżu chilijskim, natomiast na Hawajach, na wybrzeżach Ameryki Północnej, w Rosji, w Japonii, czy w Nowej Zelandii tsunami okazało się niegroźne.
W nadmorskim Talcahuano w środkowym Chile fala tsunami porwała małe i większe statki i poniosła je aż do centrum miasta. W porcie panuje chaos. Na chilijskiej wyspie Robinson Crusoe, położonej ponad 600 km na zachód od kontynentu południowoamerykańskiego, fala tsunami zniszczyła prawie wszystkie budynki. Co najmniej pięciu ludzi utonęło, a jedenastu uznano za zaginionych.
Rozmiary katastrofy w Chile będą znane najwcześniej za trzy dni - powiedziała w niedzielę Carmen Fernandez, dyrektorka sztabu kryzysowego w chilijskim MSW. W sobotę ustępująca prezydent Michelle Bachelet mówiła, że zniszczonych lub uszkodzonych zostało co najmniej 1,5 miliona mieszkań.
W szczególnie dotkniętym mieście Concepcion trwa wyścig ratowników z czasem. Z 15-kondygnacyjnego budynku mieszkalnego, który przewrócił się i rozpadł na dwie części, do soboty wieczorem wydobyto 30 żywych ludzi. Podejrzewa się, że zasypanych jest jeszcze ok. 60. Epicentrum sobotniego trzęsienia znajdowało się niespełna 100 km na północny zachód od Concepcion.
W dotkniętych trzęsieniem i tsunami regionach Maule i Bio Bio brakuje wody pitnej i żywności, przerwane zostały dostawy gazu i energii elektrycznej, są poważne zakłócenia łączności telefonicznej. Dochodzi do rozgrabiania supermarketów; siły bezpieczeństwa nie radzą sobie z sytuacją. W sztabie kryzysowym wskazuje się, że wskutek zniszczenia dróg i portów dostarczanie pomocy jest utrudnione.
W Santiago, odległym o ok. 500 km od epicentrum, zamknięty jest międzynarodowy port lotniczy, ponieważ poważnie uszkodzony został terminal pasażerski. Na szczęście pasy startowe pozostały nienaruszone.
Gotowość przyjścia Chile z pomocą wyraziły już m.in. ONZ, Unia Europejska i Stany Zjednoczone. Dotychczas Santiago nie zwróciło się jednak o pomoc do innych krajów.